Me and R5

Me and R5

niedziela, 27 października 2013

28,10,2013
Oczywiście w ogóle nie spałam. Dzisiaj ma być ten dzień. Dzień, w którym wszystko się skończy. Nie wiem, czemu to robię skoro nie chcę tego. Kończę z najlepszą rzeczą jaka mnie w życiu spotkała. Jestem idiotką. Ale to jedyne wyjście. Jeśli z nim zostanę i tak nie będę mogła się z nim spotykać. Mama będzie mnie kontrolowała na każdym kroku. Byłam pewna, że wszystko potoczy się zgodnie z planem. Nikt się nie dowie i będę żyła jak księżniczka z upragnionym księciem. Ale witamy w normalnym życiu! Czasem przestaje wierzyć w to, co mnie spotkało z Rossem. Może to był tylko sen.
Po szkole
- Asia, musimy pogadać - powiedział do mnie Riker.
- Co jest?
- W ogóle się dzisiaj nie odezwałaś. Jesteś smutna cały dzień. O co chodzi? Martwię się.
- Zanim powiem, takie pytanie Ross miał kiedyś dziewczynę?
- Yyyy nie. Jesteś jego pierwszą. Dużo się koło niego kręciło, ale on wierzy w stałe i poważne związki. A czemu pytasz?
- Bez powodu. Słuchaj, naprawdę nic mi nie jest. Może po prostu mam jakiegoś doła. Pewnie przejdzie po paru dniach. Nie musisz się o mnie martwić Riker.
- Jesteś jak moja siostra. 
- Dzięki, a ty jak mój brat. O idzie Ross. Sorka, ale muszę z nim pogadać.
Ok, będę dzielna. Dlaczego to takie trudne? A no wiem, bo właśnie się dowiedziałam, co o miłości myśli Ross. I po co ja się pytałam? Naprawdę powinnam często się nie odzywać. Wiele bym na tym zyskała.
- Ross!
- Hej!
- Chodźmy na spacer, co? Pogadamy...
- Jasne, dobry pomysł. Może wreszcie ci się humor polepszy.
- Albo pogorszy..
- Co mówiłaś?
-Nie, nic.
W parku
No dobrze, jesteśmy. I co teraz? Mam mu teraz powiedzieć, czy później? Mieć to za sobą, czy zwlekać z tym? Te wszystkie wątpliwości mnie załamują!
- O czym chciałaś pogadać? - zapytał.
Musiałeś teraz?!
- Wiesz..
I nagle pojawiło się stado fanek! Akurat dzisiaj je kocham.
- Ross! Aaaa, to naprawdę ty! Kocham cię. Zrób sobie ze mną zdjęcie! Dasz mi swój numer? - krzyczały.
Minęło dobre 20 minut zanim go zostawiły. Nie mogły dłużej? Teraz już muszę to powiedzieć!
- Przepraszam, ale wiesz jakie one są.
- Właśnie...o tym mieliśmy porozmawiać.
- Nie rozumiem..
- Cały czas ktoś do nas podchodzi i robi sobie z tobą zdjęcie! Trochę to denerwujące.
- Ale to moi fani! Chyba to normalne. Inni nie mają mnie codziennie.
- Wiem, ale zawsze masz dla nich czas i zapominasz, że z tobą jestem np. na spacerze.
- To nieprawda. Po prostu jestem ich idolem i chcę się pokazywać od jak najlepszej strony.
Ma rację. Głupia wymówka! Trzeba było sobie inną wymyślić. Teraz to już żadbych argumentów nie mam.
- Ja jakoś nie umiem sobie z tym poradzić. Już nie mogę, nie umiem - rozpłakałam się, bo wcale nie miałam tego na myśli.
- Do czego zmierzasz? Dlaczego płaczesz? Asiu, powiedz mi prawdę.
- Nie mogę! Żegnaj Ross...
Pobiegłam, co sił w nogach, żeby tylko znaleźć się w domu i porządnie wypłakać się w poduszkę. Mimo iż już miałam całe czerwone oczy od łez. Jutro muszę iść do szkoły, a przecież Ross też tam chodzi. Pewnie będzie się dopytywał, co się tak naprawdę stało. Co właściwie zrobiłam itp. Nie chcę tego. 
W domu
- Asia? Jesteś tu? - przyszła do mnie Rydel.
- Nie mam ochoty gadać!
- Ross powiedział mi, co się stało. Tak mi przykro. Nie wiem, czy dobrze zrobiłaś, ale ty chyba najlepiej to wiesz.
- Sama już się pogubiłam.
- A wiesz, że on też płacze..
- Co?? Ross? Nigdy nie uwierzę!
- Byłaś jego pierwszą miłością. Taką prawdziwą. Wyobrażał sobie ciebie nawet jako żonę. Czuł coś, czego nigdy nie zaznał. Był naprawdę zakochany.
- Myślisz, że ja nie byłam. Czuję to samo. Ale to było jedyne wyjście.
- Może.. W każdym razie nie wnikam. Twoi rodzice wiedzą, że tak cierpisz przez nich?
- Bo ja wiem..Mam to gdzieś,ale to właśnie przez nich zniszczyłam sobie życie!
- Nie mów tak. Uwierz mi, jeszcze się ułoży. Narazie jest strasznie, wiem, ale to minie. Może to głupie, ale napisaliśmy dla ciebie z Rockym, Rikerem i Ratiliffem piosenkę.  Tylko, że nie miała być na ta ką okazję. Posłuchaj :
Powinienem uciec
Długi, długi czas temu

Powinienem zobaczyć, że to nadchodzi

Oh co się stało, nie wiem

Ta dziewczyna była całkiem poza torem

Zabrała mi moje serce

Teraz leżę na moich plecach

Kiedy trucizna doszła do mnie

Wszystkie twoje kłamstwa

Ze sczerniałym niebem

Nie ma wyjścia

Kiedy zabijasz ich swoimi oczami

(Refren)

Ona ukradła moje serce

Wtedy je rozerwała

Zostawiła mnie opuszczonego w ciemności

Ona jest złą dziewczyną

I ja też byłem, zbyt głupi

Ona biega wkoło

Przez całe miasto

Ona łamie serca

I powala w dół

Ona jest złą dziewczyną

I ja też byłem, zbyt głupi

Teraz muszę być z dala od tej dziewczyny

Ona jest jak nałóg

Sposób w jaki się rusza jest zabójczy

Wina jej uczuć

Ona gryzie z takim żądłem

Gdy raz zatopi swoje zęby

Nie masz czasu na ucieczkę

Gdy raz jej jad zaczyna działać

Jesteś uwieziony, żadnej innej drogi

Wszystkie twoje kłamstwa

Ze sczerniałym niebem

Nie ma wyjścia

Kiedy zabijasz ich swoimi oczami

(Refren)

Ona ukradła moje serce

Wtedy je rozerwała

Zostawiła mnie opuszczonego w ciemności

Ona jest złą dziewczyną

I ja też byłem, zbyt głupi

Ona biega wkoło

Przez całe miasto

Ona łamie serca

I powala w dół

Ona jest złą dziewczyną

I ja też byłem, zbyt głupi

Teraz muszę być z dala od tej dziewczyny

- Dzięki. Jesteście świetni!
- Nie martw się, wszystko się ułoży.
- Mam nadzieję....


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz