Me and R5

Me and R5

niedziela, 29 grudnia 2013

29,12,2013
Dzisiaj są urodziny mojego kochanego Rossa! Rok temu tylko złożyłam mu życzenia, a dzisiaj czuję się jakby to były moje urodziny. Razem z resztą R5 od tygodnia planujemy mu przyjęcie. Postanowiliśmy, że zrobimy mu niespodziankę i aż do 16:00 nikt nie będzie nic wspominał o imprezie. Ale się cieszę! Mam nadzieję, że spodoba mu się. Zaprosiliśmy wszystkich znajomych. Taa... kolejne wielkie urodziny. Teraz tylko kwestia prezentów. A więc pomyśleliśmy, żeby każdy z fanów zrobił kartkę z życzeniami oraz zrobił sobie z nimi zdjęcie. Następnie fotografie zostały połączone w jeden filmik. Super sprawa. Postanowiliśmy także, że podczas koncertu R5, damy mu nową gitarę. Pamiętam jak kilka lat temu Riker, Rydel, Ratliff i Rocky dali mu różową, w kształcie serca. Hahah, tym razem niestety damy mu normalną. Razem zebraliśmy pieniądze i dzisiaj chłopcy pójdą ją kupić. Ja natomiast z Rydel weźmiemy  się za dekoracje i jedzenie.
W drodze do miejsca imprezy 
- Asia!- usłyszałam wołającego mnie Rossa.
Dlaczego? Teraz muszę coś wymyślać, żeby się nie wydało.
-Heej. Co u ciebie? Co tak zadowolony?
- No jak to nie wiesz..
- Niby, co? Ahh no tak! Wybacz zapomniałam.
- No właśnie. Hahah
- Macie dzisiaj koncert! Jeej!
- Nooo...Czekaj, co?
- Dzisiaj o 16:00 jest wasz koncert. Idę właśnie zrobić dekoracje z Rydel.
- Koncert? Dzisiaj?
- Nie, wczoraj. Nie wiedziałeś?
- Jak widać, nie.
- No to teraz wiesz. Pa pa, kocham cię.
Musiałam stamtąd iść jak najszybciej. Już mi się pomysły skończyły. Hahah, on serio myśli, że zapomniałam. Trochę mi go żal, bo oprócz jego babci, nikt jeszcze nie złożył mu życzeń. Ale za to będzie miał niezłą niespodziankę.
16:00
Wszyscy czekamy na Rossa. Nigdzie go nie ma. To dziwne, przecież wie o koncercie. Dlaczego nie przyszedł? Lepiej do niego zadzwonię.

- Ross? Co z tobą? Gdzie jesteś?
- Koncert odwołany!
- Co? Niby czemu?
- Dzisiaj jest mój najgorszy dzień w życiu, wszyscy...
Przerwałam mu, nie chciałam, żeby powiedział o swoich urodzinach.
- Rozumiem, ale przyjedź chociaż zaśpiewać tylko jedną piosenkę. Wiesz ile tu jest twoich fanów!
- Dla nich wszystko. I oczywiście dla ciebie. Ale masz u mnie dług. Już jadę.

Oj, wątpię, czy mam dług. :D Jak tylko przyjedzie, przekona się o tym.
 
30 min później
Wreszcie pojawił się Ross. Od razu bez zastanowienia stanął na scenie i zaczął śpiewać. Jednak po zakończonej piosence, razem z resztą R5 wypełniliśmy nasz plan. Ale miał minę! hahah. W czasie wręczania mu gitary fani zaśpiewali mu "Sto Lat". Było idealnie!  Nie jestem pewna, ale chyba widziałam łzę w oku Rossa.
 - Dziękuję wszystkim! - powiedział do mikrofonu - Jesteście najlepsi!
Później podszedł do nas i przytulił nas :D A mnie pocałował w policzek. Sweet! Hahha.
- Ale to jeszcze nie koniec - powiedziała Rydel -  Mamy piosenkę dla ciebie.

Budzę się każdego wieczoru
Z wielkim uśmiechem na mojej twarzy
I to nigdy nie wydaje się nie na miejscu
Prawdopodobnie ty wciąż pracujesz
Od 9 rano do 17
Zastanawiam się jak źle ci z tym

Kiedy widzisz moją twarz
Mam nadzieję, że to cię cholernie wkurza x2
Kiedy chodzisz moją drogą
Mam nadzieję,że to cię cholernie wkurza x2

Gdzie teraz jest wasza wielka sąsiedzka miłość?
I gdzie ten błyszczący samochód?
Czy kiedykolwiek gdzieś nim zajechałeś?
Nigdy nie wydawałaś mi się tak spięta, kochanie
Nigdy nie widziałem cię bys upadla tak nisko
Czy wiesz gdzie jesteś?

Prawdę powiedziawszy tęsknie za Tobą
Prawdę powiedziawszy kłamię

Kiedy widzisz moją twarz
Mam nadzieję, że to cię cholernie wkurza x2
Kiedy chodzisz moją drogą
Mam nadzieję,że to cię cholernie wkurza x2
Jeśli znajdziesz faceta, który jest cokolwiek wart i traktuje Cię dobrze
Wtedy jest głupcem i Ty również, mam nadzieje, że to cię wkurza/daje ci sie we znaki
Mam nadzieje, że to cię wkurza

Jutro będziesz mówić w myślach do siebie
Co poszło źle?
Ale ta lista leci dalej i dalej
Prawdę powiedziawszy tęsknie za Tobą
Prawdę powiedziawszy kłamię

Kiedy widzisz moją twarz
Mam nadzieję, że to cię cholernie wkurza x2
Kiedy chodzisz moją drogą
Mam nadzieję,że to cię cholernie wkurza x2
Jeśli znajdziesz faceta, który jest cokolwiek wart i traktuje Cię dobrze
Wtedy jest głupcem i Ty również, mam nadzieje, że to cię strasznie wkurza

Teraz to już nigdy nie zobaczysz
Co mi zrobiłaś
Możesz zabrać swoje wspomnienia
Nie są dla mnie dobre
I tu są wszystkie twoje kłamstwa
Jeśli popatrzysz mi w oczy
Ze smutnym, smutnym spojrzeniem
Który tak dobrze nosisz


Kiedy widzisz moją twarz
Mam nadzieję, że to cię cholernie wkurza x2
Kiedy chodzisz moją drogą
Mam nadzieję,że to cię cholernie wkurza x2
Jeśli znajdziesz faceta, który jest cokolwiek wart i traktuje Cię dobrze
Wtedy jest głupcem i Ty również, mam nadzieje, że to cię strasznie wkurza


Kiedy widzisz moją twarz
Mam nadzieję, że to cię cholernie wkurza x3
Kiedy chodzisz moją drogą
Mam nadzieję, że to cię cholernie wkurza x3
Kiedy słyszysz tę piosenkę i wraz z nią śpiewasz zatem nigdy nie powiesz
I jestes tym głupcem, którym jestem i ja, mam nadzieję, że to cię wkurza
Kiedy słyszysz tę piosenkę mam nadzieję, że cię wkurzy
Możesz śpiewać wraz z nią i mam nadzieję, że cię to nieźle rozzłości

-
Hahaha, dzięki, dzięki! W sumie dałbym głowę, że to piosenka dla dziewczyny, ale i tak dziękuję.
- Oj tam, kto by się przejmował - powiedział Ratliff.
- Hahahha, no pewnie!
- A teraz już niestety ostatni, ale myślę najbardziej wartościowy prezent - powiedział Riker.
- Jeszcze coś? Wow! Jesteście cudowni.

Wyświetliliśmy filmik z życzeniami. To był bardzo dobry pomysł! Ross był mega zadowolony! :D
Wszystkiego najlepszego kochany <3







poniedziałek, 23 grudnia 2013

24,12,2013
Dzisiaj Wigilia!! Wstałam wcześniej, by jeszcze dokupić słodycze do paczek z prezentami. Niestety jednak nie udało mi się namówić mamy, żebyśmy spędzili święta z rodziną Lynch'ów. Bez nich będzie jak zawsze trochę nudno...Chociaż to pierwsze Boże Narodzenie z Austinem. No właśnie a propos niego...Ostatnio często pytałam się go o pobyt w domu dziecka. Jak tam jest itp. Zachowywał się dość dziwnie. Nie zawsze był w stanie odpowiedzieć, a jak nic nie mógł wymyślić, zmieniał temat. No, ale tą sprawą zajmę się kiedy indziej. Teraz najważniejsze są święta! W tym roku bardzo się w nie wkręciłam. Wczoraj ozdobiłam swoje drzwi do pokoju łańcuchami, bombkami itp. Natomiast w środku porozwieszałam mnóstwo lampek. Pięknie wyszło! Specjalnie nie włączam teraz światła, żeby jeszcze bardziej poczuć tę atmosferę. Oprócz tego z moich głośników lecą tylko świąteczne piosenki. Wspominałam już, że Boże Narodzenie to moje ulubione święta? ;)
W sklepie

Szukałam właśnie jakiś dobrych czekolad, kiedy zobaczyłam Matty'ego. Czemu wcześniej wiedziałam, że go tu spotkam... No dobra pójdę się przywitać.
- Hej, ty też na zakupach?
- Tak..Coś chcesz? - zapytał jakby chciał się mnie pozbyć.
To było dziwne, olał mnie po prostu.
- Co się stało? Kiedyś chciałeś ze mną gadać, a teraz...
- A po co? Masz już swojego księcia z bajki.
No to prawda! Ok, zły moment...
- To oznacza, że nie możemy rozmawiać?
- Tak!
I odszedł. Nie rozumiem, co mu się stało? Wiem, że kiedyś się we mnie podkochiwał i teraz nie ma szans, ale to jeszcze nic nie tłumaczy. Normalnie to bym się zamartwiała, ale teraz nie! Żadnych zmartwień. To nie jest na to czas.
Wieczorna kolacja
Wreszcie przyszedł ten czas. Wszyscy siedliśmy do stołu i zaczęliśmy jeść. Na początku, jak to tradycja nakazuje, tata przeczytał kawałek Biblii. Później podzieliliśmy  się opłatkiem. Mamy życzenia zdziwiły mnie najbardziej. Nie spodziewałam się tego. A mianowicie usłyszałam od niej,żebym znalazła sobie jakiegoś fajnego i porządnego chłopaka...Ok, to nie w stylu mamy, ale może wreszcie pozwoli mi być z Rossem. Austin natomiast życzył mi sukcesów w tańcu, żebym już nigdy nie rozstała się z Rossem i żebym miło spędzała czas z R5. I właśnie w chwili wypowiedzenia tego słowa do domu wparowała cała rodzinka Lynch'ów. Bałam się, że rodzice się na to nie zgodzą, ale na szczęście nasze mamy lubiły się.
- Mam nadzieję, że nie przeszkodziliśmy - powiedziała Stormie (mama R5) wkładając pod choinkę stertę prezentów.
- Oczywiście, że nie, będzie ciekawiej - odpowiedziała niepewnym głosem moja mama - Tylko problem jest taki, że nie mamy dla was upominków.
- Przecież prezenty nie są najważniejsze.
- To prawda- przerwał Mark (tata R5) - ważne, byśmy byli razem.
- Kiedy wyście to wymyśliliście? - zapytałam Rydel.
- Zaskoczona?  Hahah. To Ross wszystko zaplanował.
- Miałem spędzić święta bez mojej ukochanej.
- Ooo, słodki jesteś! Tylko pamiętaj, moja mama nic nie wie o naszym związku.
- Spokojnie, spokojnie, zachowujemy się jak najlepsi przyjaciele. Jakoś przeżyję.
- Dziękuję, kocham cię.

Po kolacji, nadszedł czas otwierania prezentów! Jeej! Tym razem w mikołaja wcielił się...Ratliff. Hahaha! I właśnie dlatego od początku chciałam, aby Lynchowie do nas dołączyli. Na szczęście każdy dostał to, co chciał. Wszyscy byliśmy zadowoleni z podarunków.  Szkoda tylko, że nie mogłam ani pocałować, ani choćby przytulić się do mojego chłopaka.
Po rozpakowaniu prezentów razem z R5 wpadliśmy na pomysł, żeby zaśpiewać ich świąteczną piosenkę. Kocham ją!

Oh-oh, nadchodzą Święta
Elfy i renifery już biegną
I po prostu chcę cię mieć przy sobie

Święty Mikołaj przychodzi do miasta
A ciebie nie będzie wokół
Śnieg sprowadza mnie na ziemię
Bo jutro będzie wielkim dniem
I ty jesteś daleko poza światami
Oddałbym cokolwiek, byśmy mogli zaśpiewać
Fa la la la la la la la la la la la

Oh-oh, nadchodzą Święta
Elfy i renifery już biegną
I po prostu chcę cię mieć przy sobie
Ten rok, ten sezon jest szalony
Kula śnieżna, którą ktoś potrząsa
Ale to jest to, co nadaje świąteczny czas

Prezenty pod choinką
Nigdy nie będą znaczyły dla mnie tyle
Co gdybyś tu była, w to właśnie wierzę
Dlatego kiedy zobaczę sanie Świętego Mikołaja
Kierujące się w tą stronę
On usłyszy moje życzenia i dowie się, że za tobą tęsknię
Fa la la la la la la la la la la la

Oh-oh, nadchodzą Święta
Elfy i renifery już biegną
I po prostu chcę cię mieć przy sobie
Kula śnieżna, którą ktoś potrząsa
Ale to jest to, co nadaje świąteczny czas

Gdybyśmy mogli być razem
W zwariowanych świątecznych swetrach
Wiem, że Święty Mikołaj usłyszy mnie głośno i czysto
Czy słyszysz mnie teraz?

Oh-oh, nadchodzą Święta
Elfy i renifery już biegną
I po prostu chcę cię mieć przy sobie
(Ooooh yeah-eah)
Ten rok, ten sezon jest szalony
Kula śnieżna, którą ktoś potrząsa
Ale to jest to, co nadaje świąteczny czas
Yeah, yeah-eah-eah, oh

Oh-oh, nadchodzą Święta
Elfy i renifery już biegną
I po prostu chcę cię mieć przy sobie
Ten rok, ten sezon jest szalony
Kula śnieżna, którą ktoś potrząsa
Ale to jest to, co nadaje świąteczny czas (Yeah)

(Oh, woah)
(Oh, woah-oh-oh)
Ale to jest to, co nadaje świąteczny czas

WESOŁYCH ŚWIĄT <3


























czwartek, 12 grudnia 2013

20,12,2013
Dzisiaj w szkole mieliśmy Wigilię klasową. Było mnóstwo jedzenia! Hahah :D Na szczęście po niej mogliśmy iść do domu, a nie zostawać bez sensu w szkole. Wszyscy myślą już o świętach. W szkole już mieliśmy wielką choinkę ubraną w nasze szkolne ozdoby. Oprócz tego każda klasa musiała wykonać bombkę i jak najdłuższy łańcuch. Na przerwach leciały z głośników świąteczne piosenki, a na niektórych lekcjach śpiewaliśmy kolędy. Uwielbiam ten przedświąteczny czas. Wszyscy są dla siebie tacy mili i życzliwi. No właśnie...Po naszej Wigilii coś się wydarzyło. 
Po szkole
- Asia, mogłabyś ze mną gdzieś pójść? - zapytał Ross.
- Już nie wiem, który raz się mnie, o to pytasz, ale zgoda.
- Świetnie, ja lecę do szafki po rzeczy i spotykamy się przed szkołą.
- Co znowu się dzieje? - nagle podeszła do mnie Rydel.
- Ross chce gdzieś pójść.
- I znowu mnie zostawiasz.
- Rydel, są święta...nie kłóćmy się, proszę.
- Żartowałam, luzik. 
- A jak ci się wiedzie z Austinem?
- A w porządku, nic ci o mnie nie mówi?
- Zwykle go nie słucham, więc...Ale nie przypominam sobie.
- Aha...No tak..Ja idę. Widzę, że chłopcy też już skończyli. Wesołych!
Ups, chyba nie dobrze, że to powiedziałam. Mam nadzieję, że jej przejdzie. Oni pasują do siebie...Chyba...
Na spacerze

- Co tam? - zaczął nieśmiale Ross.
- Ross, ja wiem, że nie chciałeś się spotkać tylko, żeby pogadać..O co chodzi?- nagle się zatrzymaliśmy.
- Aż tak to widać?
- No tak, zwykle jesteś wyluzowany, a dzisiaj nie. Mało się uśmiechasz. Coś się stało?
- Nie, nie. Ale nie umiem ci czegoś powiedzieć. 
- Ale czego? Chodzi o twoją dziewczynę? Pokłóciliście się? I pewnie chcesz radę, ale wstydzisz się mnie o nią prosić, tak?
- No nie, a zresztą Mia już nie jest moją dziewczyną, nie pamiętasz, jak ze mną zerwała przed tamtym koncertem? 
- Zapomniałam, a może nie chcecie, żebym tańczyła dla was i na ciebie padło, że masz mi to powiedzieć...
- Nie! Co to, to na pewno nie!
- Ross, mów. Proszę. Wiesz, że cię zawsze wysłucham. 



Łzy w twoich piwnymi oczach
Nie mogę uwierzyć, że
doprowadziłem ciebie do płaczu
Czuję to tak długo
Od kiedy nam się nie udało
Nigdy nie chcę łamać ci serca
Ale ciągle myślę o tobie
Czasem rzeczy
po prostu się rozpadną
Tak, tu na jedną noc
Aby zrobić to dobrze
Zanim się pożegnamy

Więc czekaj, czekaj
Daj mi jeszcze jedną szansę
Aby odzyskać, odzyskać
Potrzebuję tylko jednego ostatniego tańca

Rok studiów
Widziałem twoją twarz
Teraz jest to dzień zakończenia studiów
Powiedziałaś, że możemy być przyjaciółmi
Do końca
Możemy zacząć od nowa

Więc czekaj, czekaj
Daj mi jeszcze jedną szansę
Aby odzyskać, odzyskać
Potrzebuję tylko jednego ostatniego tańca

na na na na oh whoa x2

Słyszałem, że studiujesz na wschodzie
Więc po prostu pojednajmy się
Więc kiedy myślisz o mnie
Uśmiechasz się
I ja się uśmiecham

Więc czekaj, czekaj
Daj mi jeszcze jedną szansę
Aby odzyskać, odzyskać
Potrzebuję tylko jednego ostatniego tańca
Więc czekaj, czekaj
Daj mi jeszcze jedną szansę
Jeszcze ostatnią piosenkę
Zanim przeniosę się
Daj mi jeden ostatni taniec
Potrzebuję jednego ostatniego tańca
Z tobą

oh whoa 
 
Stałam i nic nie mówiłam. On chce do mnie wrócić. Nie wierzę! Ale co z moją mamą? Zerwaliśmy, przez nią. Teraz to już kompletnie nie będzie miało sensu!
- Asia, żyjesz...?
- Yyy tak, tak. To było piękne i chcę powiedzieć, że..
- Po prostu choć tu do mnie - przerwał mi Ross.
Nie sprzeciwiałam się. Przytuliliśmy się i nagle nasze usta się spotkały. Nigdy wcześniej się nie całowałam. Często myślałam, co będę miała robić w takiej sytuacji, jeżeli ona nadejdzie. Ale okazało się, że ani chwili o tym nie myślałam. To wspaniałe uczucie. Wreszcie miałam mojego Rossa. Nie potrzebowałam już czekać na dostawę bułek ;). Mam wymarzonego chłopaka. Tego, który przytuli mnie, kiedy będę smutna, ale i szczęśliwa. Tego, który pisze dla mnie cudowne piosenki. Tego, którego pokochałam za jego osobowość. Tego, którego odzyskałam!!

W domu
Nie wierzę. Czuję się, jak wtedy. Jakby czas się cofnął. I tak, jestem szczęśliwa! Już nie ważne, czy mama znowu nas nakryje, czy zobaczy jak się całujemy. Nie będę teraz o tym myślała. Po co mam się zamartwiać. Życie jest piękne! Nigdy nie sądziłam, że to powiem, ale to prawda. Jeżeli masz u boku kogoś, na kim możesz polegać, twoje życie już jest idealne. Mam tylko nadzieję, że nic się nie stało między Rydel i Austinem. Jak przeze mnie się rozstaną, nigdy sobie tego nie wybaczę! Chociaż wątpię, czy Delly w ogóle gadała z moim bratem o tamtym.
Nagle dostałam sms-a od Matty'ego.
 Cześć! Jak tam ci dzień minął?
A bardzooooo dobrze, a tobie?
Co miałam innego odpowiedzieć? :D
To dobrze, a co się stało, że taka szczęśliwa?
Ross i ja znowu jesteśmy razem.


Później już mi nie odpisał. On mnie kocha, czy co? No chyba nie...Chociaż te wszystkie sms-y, rozmowy, przychodzenie pod mój dom...Świat może jest i piękny, ale zdecydowanie dziwny!




niedziela, 8 grudnia 2013

17,12,2013
Jak ten czas szybko leci! W ciągu około dwóch miesięcy w moim życiu zdarzyło się aż za dużo. Najpierw ja niewinna istota chodzę sobie spokojnie do szkoły, bez żadnych zmartwień. Później ni stąd ni zowąd, miałam chłopaka. Stałam się sławna...poznałam trochę smak życia popularnej osoby. I nagle wszystko się zawaliło, bo straciłam tą miłość. Następnie....mam brata, Austina, który okazuje się być całkiem w porządku. Po pewnym czasie godzę się z Rossem, a za to Mia rozstaje się z nim. Teraz jestem tancerką. Kiedyś moje życie wyglądało tak: szłam do szkoły, uczyłam się w niej, wracałam, jadłam obiad, robiłam lekcje, siadałam przed komputer i szłam spać. Oczywiście po drodze myłam się i jadłam hahah :D. A teraz, to zupełnie coś innego. Zdobyłam przyjaciół, pokonałam nieśmiałość. Wow, gadam jak z końcówki jakiegoś filmu.
W ogóle nie napisałam czegoś bardzo ważnego. Dzisiaj po południu mamy wywiad z najbardziej znaną dziennikarką w naszym mieście. Szczerze to się trochę boję...A jak się gdzieś zatnę...Nie będę wiedziała, co powiedzieć..Tylko bardzo zastanawia mnie fakt, czemu mnie zaprosiła? Przecież nie jestem w zespole, już się dowiedziała, że tańczę dla R5? Szybka jest.
U Rydel
- I jak przygotowania do wywiadu? - zapytała mnie Rydel.
- Stresuję się, a ty?
- E tam. Nie no, żartuję. Lekki stresik jest. Nie martw się, damy sobie radę. 
- Właściwie to, dlaczego ja tam idę?
- Bo jesteś w zespole...
- Yyy, nie...Nawet nie mam imienia lub nazwiska na "R".
- Oj..tam. Ale tańczysz dla nas, a to już coś.
- Mhm...
- Ej, co ty taka...taka...oj, no wiesz.
- Boję się i tyle. Nigdy nie udzielałam wywiadu. O mam pomysł! Nie będę się w ogóle odzywała!
- Asia..Już ja to widzę. Ty często nie umiesz się powstrzymać od gadania, kto wie, może to ty będziesz na wszystkie pytania odpowiadała, a my będziemy cicho..
- Rydel, czy ty słyszysz, co mówisz, czy tak..raczej nie, co?
- Hej dziewczyny ! Co tam? - do pokoju weszli chłopcy.
- Asia się cyka przed tym wywiadem - odpowiedziała Rydel.
- Ej, nie masz czego bać! - powiedział Riker.
- Już to słyszałam milion razy.
- Posłuchaj:
I see this life
Like a swinging vine
Swing my heart across the line
In my face is flashing signs
Seek it out and ya shall find
Old, but I'm not that old
Young, but I'm not that bold
And I don't think the world is sold
I'm just doing what we're told

I, feel something so right
Doing the wrong thing
I, feel something so wrong
Doing the right thing
I couldn't lie, couldn't lie, couldn't lie
Everything that kills me makes me feel alive

Lately I've been, I've been losing sleep
Dreaming about the things that we could be
But baby I've been, I've been prayin' hard
Said no more counting dollars
We'll be counting stars

Lately I've been, I've been losing sleep
Dreaming about the things that we could be
But baby I've been, I've been prayin' hard
Said no more counting dollars
We'll be, we'll be counting stars

I feel the love
And I feel it burn
Down this river every turn
Hope is a four letter word
Make that money
Watch it burn
Old, but I'm not that old
Young, but I'm not that bold
And I don't think the world is sold
I'm just doing what we're told

And I feel something so wrong
Doing the right thing

I could lie, could lie, could lie
Everything that downs me makes me wanna fly

Lately I've been, I've been losing sleep
Dreaming about the things that we could be
But baby I've been, I've been prayin' hard
Said no more counting dollars
We'll be counting stars

Lately I've been, I've been losing sleep
Dreaming about the things that we could be
But baby I've been, I've been prayin' hard
Said no more counting dollars
We'll be, we'll be counting stars

Oooouuuooo

Take that money
Watch it burn,
Sink in the river
The lessons I've learned

Take that money
Watch it burn,
Sink in the river
The lessons I've learned

Take that money
Watch it burn,
Sink in the river
The lessons I've learned
Take that money
Watch it burn,
Sink in the river
The lessons I've learned
Take that money
Watch it burn,
Sink in the river
The lessons I've learned

Everything that kills me, makes me feel alive

Lately I've been, I've been losing sleep
Dreaming about the things that we could be
But baby I've been, I've been prayin' hard
Said no more counting dollars
We'll be counting star

Lately I've been, I've been losing sleep
Dreaming about the things that we could be
But baby I've been, I've been prayin' hard
Said no more counting dollars
We'll be, we'll be counting stars

Take that money
Watch it burn,
Sink in the river
The lessons I've learned
Take that money
Watch it burn,
Sink in the river
The lessons I've learned
Take that money
Watch it burn,
Sink in the river
The lessons I've learned
Take that money
Watch it burn,

Sink in the river
The lessons I've learned 
Fragment wywiadu
- Więc teraz może pytanie, do nowej gwiazdy - powiedziała redaktorka.
O nie...Dlaczego??
- Powiedz, od jak dawna tańczysz?
Uff, narazie proste pytanie. Aśka, tylko się nie zawieś!
- Zaczęłam jak miałam pięć lat i od tego czasu kontynuuję tę pasję.
- Oo! To świetnie, a sama układasz choreografie, czy ktoś ci pomaga?
- Sama.
- Wow! To muszę pogratulować, bo jak patrzyłam na nie, to stwierdziłam, ze są na bardzo wysokim poziomie.
- Dziękuję, to miłe, co mówisz. 
- To może ostatnie już pytanie...Co planujecie na przyszłe lata kariery?
- Myślę, że może jakaś trasa - odpowiedział Riker.
- Tak! To, byłoby świetne - poparł go Ross.
- Nowe miejsca, fani, coś niesamowitego - dodał Rocky.
- Nowe ciuchy hahah - zażartowała Rydel.
- I jedzenie!! - oczywiście powiedział to Ratliff.
- A ty, Asiu? Co powiesz?
- Ja...narazie jeszcze nie wiem. Myślę, że jeżeli nie przeszkodzi mi to w nauce, pojadę z zespołem.

Nareszcie w domu
Jejku, już koniec. Ale muszę przyznać, to było świetne! Stwierdzam, iż kocham dawać wywiady. O wiem, założę sobie fanpage na facebooku i na twiterze. Hhahah :D Ciekawe ile osób polubi...Taaa 21. wiek...= wiek życia w internecie.
Ale..czy R5 mówiło serio o tej trasie? Przecież ja na pewno nie pojadę. Mama się nie zgodzi..Ale ja chcę...
















sobota, 30 listopada 2013

12,12,2013
Jest nowość w moim życiu! Zostałam oficjalną tancerką R5!! Nie wierze, że mama się zgodziła..W sumie zrobiła to tylko dlatego, że ma to wpływ na szkołę. W końcu reprezentuję szkołę, co się równa podwyższona ocena z zachowania itp. Jestem pewna, że gdyby nie to, nie byłoby w ogóle o czym rozmawiać. Muszę teraz wymyślić dużo układów! Chociaż w sekrecie wam powiem, że lubię często improwizować. Nawet mi to wychodzi. Ale się cieszę! Wreszcie może ktoś zauważy mój talent! Życie jest piękne!
Na matematyce
- Jesteś gotowa? - zapytał mnie Ross na lekcji.
- Gotowa na co?
- Dzisiaj twój pierwszy występ z nami.
- Co??!
- Panno Joanno! Co to mają być za wrzaski? - zwrócił mi uwagę nauczyciel.
- Przepraszam!
- Nie, to moja wina. Ja przepraszam - usprawiedliwiał mnie Ross.
- Nie interesuje mnie, czyja wina! Na moich lekcjach ma być cisza!
To fakt. Pan Donson jest tak surowy, że najcichszy głos może go zdenerwować, a co dopiero krzyk! Przesadziłam. No, ale jak miałam na to zareagować. Nagle Ross mówi mi, że dzisiaj mają koncert i występuję! Można się przerazić!
- Oboje zostajecie po lekcjach - kontynuował nauczyciel.
- Ale my nie możemy! - krzyknął Ross - Mamy dzisiaj koncert i to raczej nie możliwe.
- Och..Gwiazdunie się znalazły. Szkoła to szkoła, a nie scena. Jak chcesz sobie gwiazdorzyć, ucz się prywatnie w domu! A przecież panna Joanna nie występuje, więc o co chodzi?
- No właśnie występuję. Jestem główną tancerką...
- O proszę! Kolejna gwiazdka! Nie wytrzymam z wami - przerwał mi pan Donson - dzisiaj zostajecie i nie ma żadnej wymówki.
Na przerwie
Wszyscy się spotkaliśmy na korytarzu. Riker, Ratliff i Rocky jeszcze nic nie wiedzieli. Jednak zaraz później...
- Coś ty zrobił ? - krzyknął zdenerwowany Riker.
- Oj no...przepraszam, ale szanowny Rocky nie poinformował Asię o dzisiejszym koncercie, to musiałem jej powiedzieć.
- A nie wpadło ci do głowy, że mogłeś to zrobić na przerwie!
- Ej, chłopaki, nie kłucie się tylko coś wymyślmy- powiedziała Rydel.
- Ok, więc tak...Ile musicie zostać? - zapytał Rocky.
- Jak zawsze u Donsona, około półtorej godziny.
- No świetnie! Przecież koncert miał być dosłownie 20 minut po lekcjach. Nie zawiedziemy przecież fanów - zamartwiał się Riker.
- Ucieknij! Jedyne wyjście - powiedział Ratliff.
- Stary, proszę cię, muszę zostać, wystąpcie beze mnie. Tylko szkoda mi ciebie, Asia.
- Mi nic nie będzie, ale ty! Przecież jak nie wystąpisz to już nie będzie R5, tylko R4.
- To co mam zrobić?!
I oczywiście w "wspaniałym" momencie zjawił się nikt inny, tylko Mia.
- Hej chłopaku! Co tam? Hihih.
Nie nawidzę jej głosu. Po co tu przyszła?
- Mia to nie jest dobry moment. Sorka.
- Olewasz mnie?
Nie wierzę, załapała o co chodzi :D.
- To naprawdę ważne.
- Wiesz, co. Już mi się znudziłeś. Tylko to twoje R6 i R6.
- Chyba R5...
- Co za różnica....Idę i nie wracam.
Wow! Ha, nie spodziewałam się tego po niej, Znaczy to z R6 to tak, ale że zerwie z Rossem, nigdy. Dobrze, że przy tym byłam, mogę się w duchu pośmiać.
- Czy ktoś mi wytłumaczy, co się właśnie stało? - zapytał Ratliff.
 
- Szczerze, też nie mam pojęcia...- mówił z ...uśmiechem..Ross.

Tak, już po koncercie :)
Udało się! Przełożyliśmy swoją karę na jutro. Owszem będziemy musieli zostać 2 godziny, ale występowaliśmy dzisiaj! Było świetnie! Światła, scena, tłum rozwrzeszczanych fanów. Już zaczynam to kochać. A co było najlepsze? To, że przez cały występ improwizowałam. Hahha, ja już chcę kolejny występ! Ale najpierw czekają na mnie 2 godziny po lekcjach. Taa...No nic, najważniejsze, że nie zawiedliśmy fanów. Wow, mówię nie zawiedliśmy, jakbym była częścią zespołu. Bo tak naprawdę teraz, troszkę tak się czuję..Ale fajnie. Hahha. Jedna piosenka szczególnie tkwi w mojej pamięci. Przy niej się najlepiej bawiłam. I chyba dobrze tańczyłam...:D


Sposób w jaki drżę.
Sposób w jaki się trzęsę.
To jesteś Ty, to jesteś Ty.
Sposób w jaki czuję.
Sposób w jaki moje serce się łamie.
To jesteś Ty.

Sposób w jaki jestem dzielny.
I kiedy jestem przestraszony.
To jesteś Ty, to jesteś Ty.
Nie mogę wyjaśnić.
Co mogę więcej powiedzieć.
To jesteś Ty.

To nie jest księżyc.
To nie jest światło.
To nie jest ogień, świeci tak jasno.
To nie jest sen.
To nie jest pocałunek.
To jest to, to jest to.

Kochanie, to Ty, kochanie, to Ty.
Zwariowane rzeczy, które robię.
Kochanie, to Ty, kochanie, to Ty.
Jesteś wszystkim, to prawda.

Za każdym razem jak spadam.
Jedna rzecz, która mnie trzyma chociaż.
Kochanie, to Ty, kochanie, to Ty.
Ty.

Noc za nocą.
I dzień za dniem.
To jesteś Ty, to jesteś Ty.
Nie mogę wyjaśnić,
Co mogę powiedzieć więcej.
To jesteś Ty.

To nie jest piosenka.
To nie jest słońce.
To nie są gwiazdy rozjaśniające nas.
To nie jest sen.
To nie jest pocałunek.
To jest to, to jest to.

Kochanie, to Ty, kochanie, to Ty.
Zwariowane rzeczy, które robię.
Kochanie, to Ty, kochanie, to Ty.
Jesteś wszystkim, to prawda.

Za każdym razem jak spadam.
Jedna rzecz, która mnie trzyma chociaż.
Kochanie, to Ty, kochanie, to Ty.
Ty.

Wszyscy pytają mnie dlaczego.
Próbuję i próbuję, ale nie postanawiam umrzeć.

Sposób w jaki drżę.
Sposób w jaki się trzęsę.
To jesteś Ty, to jesteś Ty.

Kochanie, to Ty, kochanie, to Ty.
Zwariowane rzeczy, które robię.
Kochanie, to Ty, kochanie, to Ty.
Jesteś wszystkim, to prawda.

Za każdym razem jak spadam.
Jedna rzecz, która mnie trzyma chociaż.
Kochanie, to Ty, kochanie, to Ty.
Ty, kochanie to Ty.








sobota, 23 listopada 2013

6 grudnia 2013
Dzisiaj mikołajki! I fajnie się złożyło, ponieważ dzisiaj jest piątek, więc całe popołudnie spędzę u R5. Chyba zostanę też tam na noc. Może wreszcie spędzę trochę czasu z Rydel. Wszystkie prezenty oczywiście mam już kupione. Szczerze, to poszłam po nie dopiero wczoraj. Mama nadal się o mnie martwi. No nie ważne, na szczęście dzisiaj mi pozwoliła, więc jest dobrze!
W szkole
Właśnie mamy godzinę wychowawczą i rozdajemy sobie prezenty. Robimy tak co roku, że każdy losuję osobę i musi mu kupić prezent. Ale, żeby otrzymać upominek każdy na środku sali musi zrobić zadanie, które także sobie wcześniej wylosował. Ja zwykle mam  coś głupiego. W zeszłym roku miałam udawać żabę, a 2 lata temu miałam udawać mima. Ciekawe, co mnie czeka teraz. O! Właśnie czas na Rossa.
Hahaha! Nie mogę! Jego zadanie to uklęknąć przed nauczycielką i zaśpiewać jej serenadę. Hahha, popłakałam się ze śmiechu! Ciekawa jestem kto to wymyślił. Teraz to się o mnie boję.
W domu Lynchów
Cała lekcja minęła nam bardzo szybko. Było mnóstwo śmiechu. Jeden z moich kolegów dostał jako słodycze: surowego ziemniaka. Ja natomiast miałam normalniejszy prezent. Dostałam kubek termiczny i branzoletkę. Ross natomiast otrzymał mini gitarę - zegarek. Fajny gadżet powiem wam. Rydel znalazła w swojej paczce nową obudowę na IPhone i breloczek. Jednak teraz nadszedł czas na rozpakowywanie prezentów w naszym rodzinnym gronie :D. Wszyscy usiedliśmy w pokoju gościnnym i włączyliśmy naszą ulubioną stację w radiu. Najpierw zaczęłam ja. Tak jak wcześniej pisałam Rydel dostała ode mnie duużo biżuterii, Riker płytę, Rocky tamtą branzoletkę i koszulkę jego ulubionego zespołu, Ratliff.....uwaga...stanik z cukierków. Hahahah! Przeprasza, ale jak tylko to zobaczyłam, pomyślałam: O nie on musi to mieć! Hahha. Dla Rossa natomiast zrobiłam wielki kolaż naszych wspólnym zdjęć. Nie wiem dlaczego to zrobiłam. Co on teraz sobie o mnie pomyśli? 
- Wow, to jest świetne! - jednak się ucieszył.
- Podoba ci się? Uff, haha - odpowiedziałam. 
Ciekawa jestem jak to odebrał..jak przyjacielski gest, czy raczej jakoś inaczej..
- Mam nadzieję, że nasz prezent też ci się spodoba - powiedział Riker.
- Nie musieliście mi nic kupować.
- Jasne, jasne...ty nam dałaś takie super prezenty. Musieliśmy się jakoś odwdzięczyć - usłyszałam Ratliffa.
Ross włożył do odtwarzacza DVD płytę i kazał mi usiąść przed telewizorem. Na ekranie zobaczyłam wszystkie nasze zdjęcia i filmiki. Jak widać ktoś z nich wpadł na podobny pomysł co ja. Ale to jest o wiele lesze! W tle leciały piosenki R5.. Jedną z tych piosenek była ta :
 

Pamiętasz tą podróż do Meksyku
Z chłopakami i z wszystkimi twoimi panienkami
Nigdy nie nic nie mówiłem, nigdy się nie przywitałem
Ale ciągle próbowałem znaleźć sposób, aby cię spotkać

Ja się luzowałem
Ty byłaś z nim
Połączeni przez ogień
Ale on już dawno odszedł
A ja jestem tu nadal

Teraz dostałem szansę
Teraz ja, teraz ja dostałem szansę

Ref. Jak cholera
Możesz być tą jedyną, która może mnie zepsuć
Możesz być tą jedyną, która mnie złamie (cholera)
Wszystkie inne dziewczyny powiedziały, że mają dość
Możesz być tą jedyną, która weźmie mnie
Byłem sam, żyłem chwilą
Dopóki nie namieszałaś w moim umyśle
Jak cholera
Możesz być tą jedyną, która może mnie zepsuć
Nie mogę pozwolić ci, nie mogę pozwolić ci mnie ominąć
Oh, oh, oh, oh, oh-oh
Nie mogę pozwolić ci mnie ominąć
Oh, oh, oh, oh, oh-oh
Nie mogę pozwolić ci mnie ominąć

Próbowałem grać zbyt fajnego, by nadrobić zaległości
Zbyt zabawny, zbyt młody, by rozsypać się w kawałki
Wiem, że dziewczyna jak ty nigdy nie może się nacieszyć
Więc jestem uzależniony, przewrażliwiony
Staram się, żebyś to dostrzegła

Sposób w który cię potrzebuje
Jakbym widział na przelot
Tańcząc bez spodni
Żeby cię zszokować
I złapać cię na patrzeniu

Teraz dostałem szansę
Teraz ja, teraz dostałem szansę

Ref. Jak cholera
Możesz być tą jedyną, która może mnie zepsuć
Możesz być tą jedyną, która mnie złamie (cholera)
Wszystkie inne dziewczyny powiedziały, że mają dość
Możesz być tą jedyną, która weźmie mnie
Byłem sam, żyłem chwilą
Dopóki nie namieszałaś w moim umyśle
Jak Cholera
Możesz być tą jedyną, która może mnie zepsuć
Nie mogę pozwolić ci, nie mogę pozwolić ci mnie ominąć
Oh, oh, oh, oh, oh-oh
Nie mogę pozwolić ci mnie ominąć
Oh, oh, oh, oh, oh-oh
Nie mogę pozwolić ci mnie ominąć

Most
To tak jakbym gdziekolwiek nie spojrzę
I gdziekolwiek nie pójdę
Widział milion innych facetów wpatrujących się
I wiem, że
Mogę być twój
A ty możesz być moja
I po prostu nie mogę pozwolić ci mnie ominąć

Teraz dostałem szansę
Teraz ja, teraz dostałem szansę

Ref. Jak cholera
Możesz być tą jedyną, która może mnie zepsuć
Możesz być tą jedyną, która mnie złamie (cholera)
Wszystkie inne dziewczyny powiedziały, że mają dość
Możesz być tą jedyną, która weźmie mnie
Byłem sam, żyłem chwilą
Dopóki nie namieszałaś w moim umyśle
Jak cholera
Możesz być tą jedyną, która może mnie zepsuć
Nie mogę pozwolić ci, nie mogę pozwolić ci mnie ominąć
Oh, oh, oh, oh, oh-oh
Nie mogę pozwolić ci mnie ominąć
Oh, oh, oh, oh, oh-oh
Nie mogę pozwolić ci mnie ominąć

Wzruszyłam się. Tyle wspaniałych wspomnień zawartych w jednym filmie. Kocham ich! Wiem, że mówiłam już to tyle razy, ale...są zbyt cudowni, by tego nie powtarzać. Jestem pewna, że dzisiejsze popołudnie i noc będzie jak z bajki.









poniedziałek, 18 listopada 2013

1 grudnia 2013
Niedługo mikołajki i święta! Bardzo się z tego powodu cieszę! Zawsze lubię czuć tę atmosferę świąt. Postanowiliśmy, że te mikołajki spędzimy razem. To znaczy ja i R5. No właśnie, muszę kupić im prezenty. Tylko, że ja nigdy nie mam pomysłów. Rydel zawsze kupuję biżuterię, bo wiem, że ją kocha. Ale w te mikołajki dochodzą jeszcze 4 inne osoby, dla których powinnam mieć prezenty. Ratliffowi kupiłabym coś zabawnego, żeby nie było drętwo. Rikerowi może nową płytę jego ulubionego zespołu...Rockemu wybiorę jedna taka bransoletkę, którą chciał. Ross...hmmm. Myślałam o czymś naprawdę wartościowym. W końcu to mój były chłopak, do którego cały czas coś czuję. NIE MAM POMYSŁU!! Chcę, żeby wiedział, że zależy mi na nim. Może coś związanego z motywem gitary. Ale z drugiej strony Ross lubi hokej i surfing. Muszę koniecznie poszukać. Bo do mikołaja mało czasu!
3 godziny później
- Rydel, poszłabyś ze mną do sklepu, muszę kupić coś chłopakom- zadzwoniłam do mojej przyjaciółki.
- Teraz? Przecież do świąt jeszcze daleko.
- Ale mi chodzi o prezenty na mikołaja!
- Aaaa...no tak. Wiesz, co ..nie mam teraz czasu. Wybacz. Jest niedziela, ludzie chcą odpocząć, a nie łazić po sklepach. Z resztą, wszystko jest pozamykane.
- Nieprawda. Ale co niby takiego robisz, że jesteś aż tak zajęta?
- Nie ważne, oddzwonię później. Trzymaj się!

Czemu nie chciała ze mną iść? Zawsze na początku grudnia razem szłyśmy na zakupy mikołajkowe. Coś się zmieniło! Chwila...Przecież Austin właśnie poszedł do Rydel. No to proszę, znowu się zaczyna. Chyba teraz już dokładnie wiem, jak wtedy czuła się Delly. No dobrze, może spędzać więcej czasu ze swoim nowym chłopakiem, ale tradycja jest tradycją! Robimy tak już od około 6 lat. Jednak sprawdza się to, że przyjaźń przechodzi wielką próbę, kiedy jeden z przyjaciół zdobywa chłopaka lub dziewczynę. Pójść z Matty'm? Przecież jest w porządku. Jest lekko denerwujący, ale ujdzie.
Już wieczorem
Nigdzie nie poszłam! Moja mam znów się czepia. Szczerze, kocham ją, ale czasem to mam jej dość! Ponieważ ostatnio coraz częściej widzi mnie w gazetach, nie pozwala mi wychodzić. To nie ma sensu! W końcu przecież się odczepią...Mam nadzieję. Czyli podsumowując siedziałam cały dzień w swoim pokoju, ucząc się i siedząc przez kompem. Nic kreatywnego. A co się stało z powiedzeniem mojej mamy : Ja to miałam wspaniałe dzieciństwo. W domu tylko się uczyłam, a tak latałam z podwórza, na podwórze. Jak siedzę cały dzień w domu, bo po prostu mam taką potrzebę, to na siłę wyciąga mnie na spacer, czy coś w tym rodzaju. Natomiast gdy chcę gdzieś wyjść, ona każe mi zostać w domu! I weź to zrozum!
Nie napisałam, jak tam Rydel i Austin. Więc, tak...kochają się i spędzają KAŻDĄ wolną chwilę razem. To słodkie, ale chciałabym mieć z powrotem mojego brata i przyjaciółkę. Kiedy rozmawiałam z nim o tym, on tylko odparł, że nie powinnam zachowywać się tak samolubnie, bo taka sama sytuacja przydarzyła się Delly. Jak widać wszystko już mu zdążyła opowiedzieć. Owszem, mają trochę racji, ale ja tez mam!
Jednak w tej sytuacji ktoś mi pomaga. I tutaj pojawia się wielkie zdziwienie. Tym pocieszycielem jest Ross. Cieszę się, że wrócił. Teraz kiedy mam jakiś problem, spokojnie mogę się do niego zgłosić. To bardzo miłe z jego strony. Zapytacie, to co w takim razie z Mią?  Nadal są razem. Kiedyś się wreszcie odważyłam i zapytałam go, czy naprawdę ją kocha. Odpowiedział, że niestety, ale nie. Zamurowało mnie. Czyli mam szansę! Jednak później dodał, że nie chce, żeby nikt cierpiał. Jeżeli zerwie z Mia, ona to może przeżyć. Tylko ciekawe, czy ogarnie, hahha. To takie romantyczne, a zarazem głupie. Jak byłam mała chciałam już być dorosła. Mieć chłopaka lub już męża, pracować, mieć własny dom, ale teraz widzę, że dorosłe życie jest zbyt skomplikowane i nielogiczne. odrazu przypomina mi się jedna z piosenek R5.




Może ona jest za stara dla mnie.
Spoczywa w nastoletniej fantazji.
Czując tak bardzo, że moglibyśmy być.
Ona sprawia, że marzę, marzę, że mam 23 lata.

Chłopie, ona jest szalona, ale nie obchodzi mnie to.
Ona jest seksowna i jest milionerką.
Sposób w jaki na mnie wpływa jest niesprawiedliwy.
Nie jest Twoją typową bogatą dziewczyną.

Ona pali gorącem, jeśli wiesz o co mi chodzi.
Ciasne dżinsy i ona kocha fotografię.
I wszystko co jest pomiędzy.
Ona była dookoła świata.

Wiem, że ona ukończyła studia.
I nie jestem całkiem wykształcony.
Jestem młody, wiesz.
Wiek jest przereklamowany.


Może ona jest za stara dla mnie.
Spoczywa w nastoletniej fantazji.
Kochanie, moglibyśmy być.
Cały czas jestem z nią, nazywa mnie marzycielem.

Może ona jest po prostu poza moim zasięgiem.
Może jej chłopakiem jest Marine.
 Chociaż jestem bezimienny.
Ona jest sławna.
Ona sprawia, że marzę, marzę, że mam 23 lata.

Marzę, że mam 23 lata.
Ona sprawia, że marzę.

Myślę o niej codziennie.
Dostaję szału myśląc o tym co powiedzieć.
Co ja w każdym razie robię?
Czy jestem na jej radarze?

Wiem, że ona ukończyła studia.
I nie jestem całkiem wykształcony.
Jestem młody, wiesz.
Wiek jest przereklamowany.

Może ona jest za stara dla mnie.
Spoczywa w nastoletniej fantazji.
Kochanie, moglibyśmy być.
Cały czas jestem z nią, nazywa mnie marzycielem.

Może ona jest po prostu poza moim zasięgiem.
Może jej chłopakiem jest Marine.
 Chociaż jestem bezimienny.
Ona jest sławna.
Ona sprawia, że marzę, marzę, że mam 23 lata.

Marzę, że mam 23 lata.
Ona sprawia, że marzę.

Jeśli byłbym starszy.
Ona pozwoliłaby mi wziąć ją
By oglądać gwiazdy w nocy
Możemy tańczyć, całować się w świetle księżyca.

Jeśli byłoby zimniej.
Ona pozwoliłaby mi przytulić ją
Czuć się jak w bajce
 Muszę obudzić się z tego snu

Może ona jest za stara dla mnie.
Może jej chłopakiem jest Marine
 Chociaż jestem bezimienny.
Ona jest sławna.
Ona sprawia, że marzę.

Marzę, że mam 23 lata.

Mam jej marzenia.
 Marzę, że ona ma 17 lat.
Marzę, że mam 23 lata.





niedziela, 17 listopada 2013

25,11,2013
Moje życie jest naprawdę pokręcone. Ostatnio dużo o tym wszystkim myślę. A co znowu się stało? Rydel oczywiście związała się z Austinem. Ratliff cały czas walczy. Ross cały czas pokazuje się ze swoją Mia. A do mnie po raz kolejny przyczepił się Matty. Codziennie około 7:00 wysyła mi sms o treści : Dzień dobry, miłego dnia. Następnie ok. 11:00 podchodzi do mnie i pyta się : Jak mi dzień mija. Po czym gadamy chwilę. Po szkole nadal nie daje mi spokoju. A za to na koniec dnia przychodzi do mnie sms: Dobranoc, kolorowych snów. Ok, wiem, to bardzo miłe z jego strony. Na początku cieszyłam się z tego, ale później zaczęło mnie to denerwować. Kiedy mówiłam o tym Rydel, ta się cieszyła jak wariatka. Na szczęście to nie jest taki wielki problem. Gorzej, że prasa się mną zainteresowała. Zawsze chciałam być sławna, ale teraz to już przesada. Stoją pod moim domem i czekają aż wyjdę. Pytają się czemu już nie jestem z Rossem, co się stało. Szkoda, że jestem znana tylko z tego powodu. A moje talenty? Oto, to się nie pytają. Szukają sensacji i robią sobie ze mnie gwiazdę jaką jeszcze nie jestem. 
Po szkole
- Dawno nie rozmawialiśmy - zagadał mnie Ross, kiedy wracałam do domu.
- A mamy o czym? 
- Słuchaj, wiesz, że źle postąpiłem i chcę to naprawić.
- O! Teraz ci się zachciało mnie przepraszać?
- Lepiej później niż wcale.
- No to się spóźniłeś mój drogi.
- Ale jak to? 
- Bo..ja..
Nie umiałam tego z siebie wydusić, ale musiałam.
- Mam już kogoś...
Hahha, jasne..Ciekawe kogo! Po co ja to mówiłam. Chcę, żeby był zazdrosny, ale...Sama już nie wiem. Następnym razem zastanowię się najpierw, co chcę powiedzieć.
- Kogo? Znam go?
No to teraz Asia wymyślaj sobie. Gratuluję sobie.
- Yyy tak znasz..
- No to w takim razie, kto jest tym szczęściarzem?
- Szczęściarzem? - próbowałam zmienić temat.
- No, a co ty myślałaś? To, że nie jesteśmy razem, nie zmienia faktu, że uważam, że jesteś cudowna...
Patrzyłam się na niego, jak tego mojego, dawnego Rossa. Zachowywał się jak dawnej. Chciałam skończyć tę rozmowę, ale jak wypowiedział tamto zdanie, pragnęłam, by czas się zatrzymał. Nie powinnam z nim zrywać. Co mnie podkusiło? 
- Jestem beznadziejna! - niechcący trochę za głośno pomyślałam.
- Co?
- Yyy...to znaczy..bo ten..wiesz..a nie ważne. Zastanawiałam się nad czymś i..
- Rozumiem. Może gdzieś pójdziemy?
- Ja z tobą?
AŚKA!! Zgódź się.
- Czemu nie? Jak przyjaciele.
Wolałabym jak coś większego niż przyjaźń.
- No pewnie. Mam nadzieję, że mama mnie nie nakryje.
- Nie martw się jak coś, ja wszystko wyjaśnię.
Wieczorem, w domu
Było wspaniale! Jak za dawnych czasów! Ross znowu się zmienił. Tym razem na lepsze.  Poczułam się jak wtedy, kiedy byliśmy razem. Nie było żadnego napięcia. Dwoje ludzi idą razem i rozmawiają, jakby mieli być sobie przeznaczeni. Czuję, że teraz już nie będzie żadnych sprzeczek między nami. I bardzo dobrze! Może kiedyś znowu będziemy razem...
Ross zaskoczył mnie też inną rzeczą. Kiedy już odprowadził mnie do domu ( na szczęście mama była w pracy) dał mi karteczkę z tekstem piosenki. To mi się nigdy nie znudzi!


Wyjechałem daleko
Zajęty znikaniem
Zobaczyłem twoją twarz
W stratosferze
I teraz nie mogę uciec
Forcefeld, jesteśmy
Daj mi lata świetlne czasu
Otwartej przestrzeni
Bez śladu

Kochanie, wyjedźmy
Kochanie, wyjedźmy
Chodź
Nie idziemy żadną drogą
wracając do domu
Zostańmy
biegnąc razem
Poznajmy to, czego nie znamy
Zostańmy dziwni razem z gwiazdami razem
Możemy robić to, co
chcesz robić
Kochanie, możemy robić to lepiej
Nie idziemy żadną drogą
wracając do domu
Chodź
Tak
Chodź

Zadymione powietrze
Rozpaliłaś ognisko
Czując się, jak milionerka
Czarny szczyt zmęczenia
Zostańmy właśnie tu
I zdążysz rozjaśnić mrok
Gdy nie dojrzymy drogi
Gdzie dążymy
Wie tylko Bóg

Kochanie, wyjedźmy
Kochanie, wyjedźmy
Chodź
Nie idziemy żadną drogą
wracając do domu
Zostańmy
biegnąc razem
Poznajmy to, czego nie znamy
Zostańmy dziwni razem z gwiazdami razem
Możemy robić to, co
chcesz robić
Kochanie, możemy robić to lepiej
Nie idziemy żadną drogą
wracając do domu
Chodź
Tak
Chodź

Jestem lekki,
ale razem jesteśmy jak bomby
Jestem jak pop
Ale razem jesteśmy rockiem
Piszemy tą piosenkę razem
Tak
Razem
Tak

Lata świetlne daleko
Wolność jest dla nas
Bez granic
Kochanie, wyjedźmy
Kochanie, wyjedźmy
Chodź

Potrafimy zrobić
To co tych chcesz
Kochanie potrafimy to zrobić lepiej
Nie idziemy żadną drogą
wracając do domu
Chodź
Tak
Chodź

Nie idziemy żadną drogą
wracając do domu
Zostańmy
biegnąc razem
Poznajmy to, czego nie znamy
Zostańmy dziwni razem z gwiazdami razem
Możemy robić to, co
chcesz robić
Kochanie, możemy robić to lepiej
Nie idziemy żadną drogą
wracając do domu
Chodź
Tak
Chodź

Nie idziemy żadną drogą
Wracając do domu
Chodź
Tak
Chodź





poniedziałek, 11 listopada 2013

16,11,2013
Minęło już parę dni od czasu, kiedy Austin się wprowadził. Powiem, że już zdążyliśmy się zaprzyjaźnić. Połączyła nas muzyka. Tylko jedno mnie cały czas dziwi. Ma już 18 lat..więc nie powinien już sam o siebie dbać. Czy to nie jest tak, że po skończeniu 18, ludzie z domu dziecka już rozpoczynają własne życie? No nie wiem, ale jak widać moja mama lubi obiegać od normy. W sumie, to chyba się cieszę, że jest tutaj. Naprawdę już się tak nie nudzę jak kiedyś. Przez ten tydzień wymyśliliśmy naszą wspólną piosenkę, nawet muzyka do niej jest prawie skończona. Jest też bardzo zabawny, więc zawsze będzie mógł mnie pocieszyć. Owszem, byłam zła na moją mamę, ale teraz jej za to dziękuję. 
Po obiedzie
- Ej, a może się gdzieś przejdziemy? - zapytał mnie Austin.
- No dobrze, świeże powietrze dobrze na zrobi.
- Wezmę tylko bluzę i idziemy siostra.
- I widzisz, mówiłam, że to będzie dobry pomysł - powiedziała mama.
- No tak...Austin jest naprawdę w porządku - odpowiedziałam.
- No to się cieszę. I przepraszam, że nie uzgodniliśmy tego z tobą.
- Już ok, nie mam się na co gniewać.

Hahah, nie wierzę. Mama mnie za coś przeprosiła! Może niedługo pozwoli mi być z Rossem...chociaż i tak bym nie mogła, bo mój ukochany już znalazł sobie dziewczynę.
Na spacerze

Chodziliśmy tak i chodziliśmy. Stwierdziłam, że naprawdę wiele nas łączy. Nie spodziewałam się jednak jednego.Kiedy spacerowaliśmy, spotkaliśmy Rydel. Już jej mówiłam o moim "nowym" bracie, ale jeszcze go nie widziała. 
- Cześć, to ty jesteś Austin?- powiedziała bardzo dziwnym głosem.
- Tak to ja, a ty pewnie jesteś Rydel. Z opowieści Asi, słyszałem wiele interesujących rzeczy o tobie.
- O..Asia, mówiłaś mu o mnie?
- Jesteś moją najlepszą przyjaciółką, musiałam mu opowiedzieć o tobie, nie?
- Dzięki - powiedziała pełna entuzjazmu.

Nie musieli nic mówić. Zauważyłam to od razu. Moja przyjaciółka właśnie zakochała się w moim przyrodnim bracie. No proszę mamy kolejną, "idealną" sytuację. Najpierw ja zakochuję się z bracie Rydel, a teraz ona w moim. Ja naprawdę nie chcę już kłótni między nami!
- Widzę, że polubiliście się. Zostawię więc was, a ja pójdę do domu.
- Pa, pa - powiedzieli oboje.

"Pa,pa"? Spodziewałam się czegoś w stylu " Ale nie idź" albo "Nie możemy cię tak zostawić". I właśnie w tej chwili zdałam sobie sprawę, że ostatnio wszyscy moi przyjaciele otoczeni są miłością, tylko ja nie. I już 2 przypadki są dzięki mnie. Może zostanę swatką..

Wherever we go, yeah
It's crazy, stupid love

I never cared 'bout my stupid hair
Before you came into my life, babe
I would have never seen that my eyes were green
Till I laid them right on you, babe

Won't you come and stay a while?
Electrified, you blow my mind
In every single way

Oh...
Wherever we go, yeah
It's crazy, stupid love
I'm losing all control
Oh oh
Whatever it takes, baby
It's crazy, stupid love
I'm feeling through your bones
Oh oh

Got that
Crazy (crazy)
Stupid (stupid)
Love (love)

People say that chicks will make
You do a crazy thing or two
But I don't care what people say
Cuz you, ha, you!

Make me feel like I can fly
Electrified, you blow my mind
In every single way

Oh...
Wherever we go, yeah
It's crazy, stupid love
I'm losing all control
Oh oh
Whatever it takes, baby
It's crazy, stupid love
I'm feeling through your bones
Oh oh

Got that
Crazy (crazy)
Stupid (stupid)
Love (love)

Got that
Crazy (crazy)
Stupid (stupid)
Love (love)

I've seen the way you've been shining lately
Put your hands and let's party, baby
You just hear the truth, it makes me
Say woah

I've seen the way you've been shining lately
Put your hands and let's party, baby
You just hear the truth, it makes me
Say woah

Oh...
Wherever we go, yeah
It's crazy, stupid love
I'm losing all control
Oh oh
Whatever it takes, baby
It's crazy, stupid love
I'm feeling through your bones
Oh oh

Got that
Crazy (crazy)
Stupid (stupid)
Love (love)

Wherever we go

Crazy (crazy)
Stupid (stupid)
Love (love)

Wherever we go

Crazy (crazy)
Stupid (stupid)
Love (love)

Wherever we go

Crazy (crazy)
Stupid (stupid)
Love (love)

Wherever

Crazy (crazy)
Stupid (stupid)
Love (love)

Yeah, oh oh

Crazy (crazy)
Stupid (stupid)
Love (love)

Wherever we go


Szłam tak ulicą i znowu widziałam tylko kochające się osoby. Zwracałam tylko na nie uwagę. Czułam jakby było ich miliony, a ja jedyna idę sama. Otaczali mnie z każdej strony... Ja chyba wariuję.





niedziela, 10 listopada 2013

9,11,2013
Czy ktoś mi wyjaśni, co się wczoraj naprawdę zdarzyło? Najpierw Ross znajduje sobie pierwszą, lepszą dziewczynę, a później mówi mi przy wszystkich takie miłe słowa..I co mam o tym myśleć? Wszyscy się zdziwili. W sumie Mia nie. Ta to w ogóle nic nie ogarnęła. W każdym razie, po wczorajszej imprezie poszliśmy razem z R5 do ich domu. Tak, Ross też był, ale nic się nie odzywał. Za to my, pozostali, świetnie się bawiliśmy. Niestety później moja mama do mnie zadzwoniła i powiedziała, że mam wracać do domu, a nie włóczyć się po cudzych domach. Taa... dzięki mamo.
Tego samego dnia, 3 godziny później
Nagle zadzwonił mój telefon, to był Ratliff.
- Hej, co u ciebie? - zapytał.
- Nudy.
- To chodź przejdziemy się gdzieś.
- No dobrze, jak chcesz.
- Zaraz po ciebie przyjdę.
- Do zobaczenia!

Dobrze, że zadzwonił. Przynajmniej gdzieś wyjdę, a nie siedzę cały dzień w domu.

- Co za blask strzelił tam z okna? Ona jest wschodem, a Julia jest słońcem. - nagle usłyszałam pod oknem Ratliffa. Ja go naprawdę kocham! Hahah, od razu poprawił mi się humor.
- Hahah. Ale wiesz..ten blask to chyba moja nowa lampa hahha.
- Hahha, chodź już!

W kawiarni
- Muszę ci coś powiedzieć - zaczął rozmowę Ratliff.
- Co jest? - byłam trochę zdziwiona, bo nigdy chyba nie widziałam go tak poważnego.
- Bo ten, noo..ja się..chyba zakochałem.
- Aaaaa! Serio? To świetnie!
- No właśnie nie za bardzo. 
- A to niby czemu?
- Ona nawet mnie nie zna. To znaczy, wie kim jestem, bo zna nasz zespół. Ale nigdy ze mną nie gadała.
- Więc, co szkodzi na przeszkodzie, żebyś to ty do niej zagadał?
- Ona jest taka śliczna, a ja?
- Powiem to szczerze, jak siostra. Jesteś bardzo przystojny i mówię ci, że będzie chciała się umówić.
- Tak sądzisz? 
- No pewnie i wiesz co? Zrób to teraz. Jedź do niej i zaproś ją.
- Teraz? A ty?
- Ja sobie poradzę. No już! 
- Ale nie będziesz zła?
- Sama ci to zaproponowałam, to jak mogłabym być zła?
- Jesteś najlepsza! Pa i dzięki wielkie !!
- Pa, pa!

Miłość jest taka słodka. Szkoda, że teraz mi jej brakuje. Mam nadzieję, że uda się Ratliffowi zdobyć tę dziewczynę. W końcu przyda mu się dziewczyna. Szłam do domu w słuchawkach na uszach, słuchając piosenek R5. W okół widziałam wiele par idących gdzieś i trzymających się za ręce. Niestety cały czas miałam przed oczami mnie i Rossa razem. Wtedy akurat usłyszałam w moich słuchawkę piosenkę, która bardzo mi się kojarzy z tym wszystkim, co mnie właśnie otacza.

Grałem bezpiecznie
Trzymałem nogę na hamulcu
Tak naprawdę nigdy nie chwyciłem szansy w życiu
I nie żyłem chwilą
Oh, dziewczyno i potem spotkałem ciebie
Otworzyłaś mi oczy na coś nowego
Ty wiesz że dajesz mi wolność jak nikt inny
I sprawiasz, że zachowuję się jak głupek

Czy nie wiesz,
Że zmieniłaś moje życie? Bo wreszcie żyje
I to jest wspaniałe uczucie, yeah
Pompujesz moje serce, aż bije jak szalone
Sprawiasz, że wyskakuję z samolotów
Whoah... I właśnie dlatego
Jestem szalony, to prawda, Hey!
Szalony na twoim punkcie!
Sprawiasz, że żyję jak na spadochronie i nie mogę spojrzeć w dół.
Wiesz że powodujesz zwarcie w moim mózgu
Whoah!
Nie umiem kłamać
Jestem szalony, to prawda, Hey!
Szalony na twoim punkcie!

Zamoczmy się o północy w basenie
albo wymknijmy się na dach
Jesteś nieprzewidywalna dziewczyno, I to właśnie to,
Co w tobie kocham
Ooooo...

Czy nie wiesz,
Że zmieniłaś moje życie? Bo wreszcie żyje
I to jest wspaniałe uczucie, yeah
Pompujesz moje serce, aż bije jak szalone
Sprawiasz, że wyskakuję z samolotów
Whoah... I właśnie dlatego
Jestem szalony, to prawda, Hey!
Szalony na twoim punkcie!
Sprawiasz, że żyję jak na spadochronie i nie mogę spojrzeć w dół.
Wiesz że powodujesz zwarcie w moim mózgu
Whoah!
Nie umiem kłamca
Jestem szalony, to prawda, Hey!
Szalony na twoim punkcie!

Nie straciłem rozumu, kiedy na ciebie poleciałem*
Bez spadochronu
I będę cię kochał dziewczyno, tak jak jeszcze nigdy nie byłaś kochana.
Whoah oh..

Czy nie wiesz,
Że zmieniłaś moje życie? Bo wreszcie żyje
I to jest wspaniałe uczucie, yeah
Pompujesz moje serce, aż bije jak szalone
Sprawiasz, że wyskakuję z samolotów
Whoah... I właśnie dlatego
Jestem szalony, to prawda, Hey!
Szalony na twoim punkcie!
Sprawiasz, że żyję jak na spadochronie i nie mogę spojrzeć w dół.
Wiesz że powodujesz zwarcie w moim mózgu
Whoah!
Nie umiem kłamać
Jestem szalony, to prawda, Hey!
Szalony na twoim punkcie!

Jestem szalony, to prawda
Szalony na twoim punkcie!

Dom
Kiedy dotarłam do domu, zobaczyłam jakiegoś chłopaka, gadającego z moją mamą. Nie wiedziałam kto to jest.
- Cześć skarbie! Przedstawiam ci Austina.
- Hej...- odpowiedziałam zdziwiona.
- Austin pomieszka trochę z nami.
- No dobrze, ale dlaczego?
- No nie wiem jak ci to powiedzieć...Stwierdziliśmy z tatą, że adoptujemy jedno dziecko.
- Chwila i nie uzgodniliście tego ze mną? A po drugie, nie wiedzę, żeby to było dziecko, tylko..Ile masz lat? - zapytałam oburzona.
- 18- odpowiedział Austin.
- No właśnie!
- Kochanie, zawsze mówiłaś, że chcesz mieć starszego brata. To proszę.
- No tak, ale naprawdę mogliście chociaż porozmawiać ze mną na ten temat!

Wybiegłam z pokoju. Kolejna głupota ze strony mojej mamy. Jasne! Po co mieć przestrzeń dla siebie, lepiej mieć kolejnego nastolatka w domu! To wszystko jest takie bez sensu! 
- Hej..mogę wejść - zapytał Austin.
- Czego chcesz?
- Widziałem jak zareagowałaś i nie chcę, żebyśmy żyli w jakiejś kłótni. Wolę być twoim dobrym bratem.
- Nie jestem zła na ciebie, jasne? Tylko na moją mamę, która postanowiła, że zrobi mi ot tak niespodziankę.
- Słyszałem, że śpiewasz i tańczysz - zmienił temat.
-Tak.
- Ja też. I gram na gitarze.
- Wow, serio? To fajnie, może jednak uda nam się znaleźć wspólny temat.
- Też tak sądzę. Pokazać ci jak gram?
-Pewnie.

Austin pięknie grał. Śpiewać też umiał. Idealnie pasował by to R5. Zachwycił mnie tym. Może i dobrze, że będę miała takiego brata. Przynajmniej teraz jak nie ma mi kto śpiewać, bo nie jestem już z Rossem, on mi to wynagrodzi.












piątek, 8 listopada 2013

8,11,2013
Dzisiaj są urodziny Rikera. 1 listopada natomiast obchodził je Rocky. Wieczorem ma być wielka impreza. Zastanawiałam się, czy iść, ale stwierdziłam, że to moja rodzina i nie może mnie tam nie być! Ciekawa jestem, czy Ross przyjdzie ze swoją "super" dziewczyną...Nadal nie rozumiem tej całej sytuacji...
Po południu przyszła do mnie Rydel i przygotowywałyśmy się na przyjęcie.
- Myślę, że powinnaś pójść z tym Mattym - zaproponowała mi.
- Co? Mhm..jasne. Świetny pomysł - odpowiedziałam z ironią.
- Mówię serio. Ross chciał, żebyś była zazdrosna. Zrób tak, żeby to on teraz tak się czuł.
- Bez sensu!
- Jak uważasz...
- W sumie...Właściwie dlaczego chcesz, żeby był zazdrosny, przecież to twój brat. Nie powinnaś go bronić?
- Skrzywdził cię, więc chyba nie muszę dalej tłumaczyć.
- No dobrze...Zadzwonię do niego.

Impreza
Matty oczywiście się zgodził ze mną pójść. Ani przez chwilę się nie wahał. Powiem tak : nawet fajny z niego gość. Może będę z nim spędzała więcej czasu...
- Cieszę się, że przyszłaś - powitał mnie z uśmiechem Riker.
- To ja dziękuję za zaproszenie! Wszystkiego najlepszego! A gdzie drugi solenizant?
- Tam siedzi. Baw się dobrze!
Poszłam złożyć życzenia też Rocky'emu. Niestety ku mojemu zdziwieniu był naprawdę smutny. 
- Rocky? Co się stało? To twoje 19 urodziny. Czemu się nie bawisz?
- Nie mam humoru..- odpowiedział z opuszczoną głową.
- Mi możesz wszystko powiedzieć. No dajesz. Słucham uważnie. 
- Martwi mnie Ross. Chodzi z pierwszą lepszą dziewczyną, tylko po to, by wywołać u ciebie zazdrość.
- To raczej ja powinnam się tym przejmować, nie ty!
- Niby tak, ale to mój młodszy brat i nie poznaję go. Zawsze mówił, że wierzy w stałe i poważne związki a teraz co? Pamiętam jak wspominał, ze nigdy nie umówiłby się z Mia.
- Z miłości ludzie szaleją.
- Ale on jej nie kocha! Cały czas czuje to coś do ciebie.
Nie wiedziałam, co mam odpowiedzieć. Rocky miał rację. Ross zupełnie się zmienił.
To przeze mnie? 
- Ale teraz o tym zapomnij i chodź bawimy się! - próbowałam jakoś zaciągnąć do zabawy Rocky'ego.
- No ok, ale wiec, że robię to dla ciebie!
- Nie marudź! 
Świetnie się bawiłam. Przyjęcie było na wielkim polu. Było mnóstwo świateł. Grała głośna muzyka. Na środku była przygotowana scena na występ R5.  Mieliśmy bardzo dużo najróżniejszego jedzenia. Było już ciemno, więc wszystko wyglądało świetnie! Urządziliśmy sobie nawet bitwę wodną! To dopiero była zabawa. Czułam się dobrze, mimo  że cały czas widziałam Rossa z Mia i innymi dziewczynami. Otoczyły go, robiły sobie z nim zdjęcia, przytulały się do niego...
Wreszcie przyszedł czas koncertu R5. Śpiewałam i tańczyłam ! W końcu to mój ulubiony zespół :).
- A tę piosenkę dedykuję wspaniałej Asi - nagle usłyszałam głos Rikera.
- Ej, ja też. Kochamy cię! - wykrzyczał Rocky.
- Chwila! - niespodziewanie odezwał się Ross - Asia. Wiedz, że...nie zapomniałem o tobie! Wiesz, co czuję i mam nadzieję, że mi kiedyś wybaczysz..
Stałam chyba z otwartymi ustami przez dobrą minutę. Ale ocknęłam się, bo zaczęli grać. Co to miało być?


Jestem typem faceta, który lubi
przebywać poza domem. Jest coś,
specjalny taniec przez całą noc
kołysanie na tak, to jest to,
co wszyscy lubimy, ty wyglądasz
dobrze, ja czuję się świetnie.
Świat jest przestrzenią, spójrz na
całe piękno, widzisz,
jestem właśnie tam, gdzie mnie potrzebujesz.

Zabiorę cię w miejsce, najlepsze,
którego nigdy nikt nie widział, dalej,
kochanie wykorzystaj ze mną szansę
ohh, woah, mogę cię tam zabrać,
ohh, woah, kochanie możemy wędrować daleko
ooh, woah, ah, ah, ooooh ,oooh,
woah, ah, ah , oooh, oooh, woah
ah, ah ,ooooh

Tańczymy w świtle gwiazd,
zabiorę cię tam, mogę cię tam
zabrać, mogę cię tam zabrać.
Jesteś typem dziewczyny, która lubi
chodzić gdzie chce, chciałbym cię zabrać,
chodźmy dziś wieczorem uh, zadzwoń do swoich
przyjaciół i ja zadzwonię do moich kumpli.
Patrzę na ciebie, na taki widok.
Zabiorę cię na przejażdżkę, jest
coś, w co nie uwierzysz.

Zbliżamy się, zaufaj mi,
zabiorę cię gdzieś
och, proszę, chodź za mną, jesteśmy tylko ty
i ja. To całkiem nowy świat,
który zobaczysz, ohhh, woah, kochanie.
Możemy wędrować daleko oooh, woah
ah, ah, ooh , ooh, woah, ah, ah ,ooh
ooh, woah,ah,ah,oooh,ooh,woah.

Tańczymy w świtle gwiazd
oooh,woah,ah,ah,oooh,oooh,woah
ah,ah,oooh,oooh,woah,ah,aha,ooh
oooh,woah, tańczymy w świtle gwiazd,
zabiorę cię tam, zabiorę cię tam,
mogę cię tam zabrać, zabiorę cię tam,
zabiorę cię tam, mogę cię tam zabrać,
zabiorę cię tam, zabiorę cię tam,
mogę cię tam zabrać, zabrać cię tam,
zabiorę cię tam, zabiorę cię tam,
mogę cię tam zabrać.

oooh,woah,ah,ah,oooh
oooh,woah,ah,ah,oooh
oooh,woah,ah,ah,ooh
ooh,woah tańczymy
w świetle gwiazd
oooh,woah,ah,ah,ooh
ooooh,woah,ah,ah,oooh
oooh,woah,aha,ah,oooh
ooooh,woah tańczymy
w świetle gwiazd, zabiorę cię tam 

Wspaniała piosenka! Nie dało się nie tańczyć w świetle gwiazd :D I jeszcze to, że była to piosenka dla mnie! Kocham ich! Wszystkiego najlepszego chłopaki!








wtorek, 5 listopada 2013

Riker and Rocky's birthday

http://www.youtube.com/v/CPZ95-z0SDY?autohide=1&version=3&autoplay=1&showinfo=1&attribution_tag=gFT9PCEMNVjAfZicfNe32A&autohide=1&feature=share

<3

niedziela, 3 listopada 2013

3,11,2013
Od paru dni nie śpię. Powoli już wysiadam. Zamiast 5 jak zwykle, dostaję ciągle 3 lub gorzej. Mam kryzys. Ale wiadomo przynajmniej z jakiego powodu. I po co mi to było? Jedno mnie martwi, od rozstania nie widziałam Rossa w szkole. Pytałam się Rydel, Rockego, Rikera i Ratliffa, co się stało, powiedzieli, że sami nie wiedzą. O dziwo mama pozwala mu nie chodzić do szkoły. Mówili też, że nie ma z nim żadnego kontaktu. Jest zamknięty w swoim pokoju, nikogo nie wpuszcza. Nie wiem, co w tej sytuacji robić. Jak zwykle z resztą. Czyżby przeżywał to tak mocno jak ja? Przecież to gwiazdor, wiele dziewczyn, lepszych ode mnie, za nim szaleje.
Ostatnio przypomniałam sobie o moim łańcuszku, od Rossa. Zapomniałam, że cały czas go noszę. Jeszcze nigdy go nie zdjęłam. Nawet teraz nie umiem. I nie wiem, czy mam mu go oddać, czy zachować. Powiedział, że naszyjnik oznacza, że jestem dla jego najważniejsza. Może się zapytam Rydel, co mam z tym zrobić. Same trudne sytuacje w moim życiu,  ciągły stres. Jak ja to jeszcze wytrzymuję? No w sumie, nie daję rady....Życie to katorga!
4,11,2013
Zaraz przyjdzie po mnie Rydel i pójdziemy razem do szkoły. Podobno Rossowi się polepszyło. Tak szybko mu przeszło? Myślałam, że naprawdę mnie kochał. Dzisiaj już ma być w szkole. Jestem pewna, że raczej wesoło to nie będzie.

- Hej kochana, jak się czujesz? - przyszła i powiedziała Rydel.
- Źle. Tyle powiem.
- Proszę daj już temu spokój. Pogódź się z tym i już.
- Mhm... jasne...Jak tam Ross powiedz?
- Tak jak ci wczoraj mówiłam, nagle przestał się smucić. To było dziwne, ale przynajmniej można z nim już pogadać.
- No tak, pewnie zrozumiał, że z jego strony, to było tylko zauroczenie.
- O nie! Z tym się nie zgodzę. Przypomnij sobie jego smutek przez te dni. Dał ci najważniejszą dla niego rzecz: naszyjnik. Nie możesz mówić, że przestał cię kochać.
- Może...
- Idziemy do szkoły?
- Idź, daj mi chwilkę, zaraz cię dogonię.
- Jak chcesz.

Nie, nie dam rady. Nie chcę tam iść. Kocham go jak nikogo innego, a nie mogę być z nim. To bardziej skomplikowane niż mi się wydawało.

Nie chcę być sławna,
I nie chcę być, jeśli nie mogę być z tobą.
Wszystko, co jem, jest bez smaku,
Wszystko, co widzę, nie porównam do Ciebie.
Paryż, Monako, Vegas,
Wolałabym zostać z tobą.
Gdybym miała wybór!
Kochanie, jesteś najlepszy,
Nie mogę myśleć, że ciebie kiedykolwiek stracę.

A ja po prostu chcę być z tobą.
Tak, nigdy nie mam dość!

Kochanie, oddałabym wszystko,
Oddałabym to wszystko, jeśli nie mogę być z tobą
Wszystkie z tych rzeczy, do bani,
tak to wszystko jest do bani, jeśli nie mogę być z tobą.
 Żadnego oscara , żadnego grammy, żadnej rezydencji w Miami.
Słońce nie świeci, niebo nie jest niebieskie,
Jeśli nie mogę być z tobą.

Wzięłam plecak i pobiegłam.
Nie wiedziałam, że to samo dzieje się u Rossa:

Mogę pływać po całym świecie,
Nadal nie znajdę miejsca,
Tak pięknej jak ty dziewczyny,
A tak naprawdę, kto ma czas do stracenia?
Nie mogę nawet zobaczyć przyszłość,
Bez ciebie, wszelkie kolorowe skarpetki znikną
Nie ma sposobu żebym stracił cię,
Nikt na świecie nie mógłby kiedykolwiek zająć twojego miejsca.
Nie, niby nie może zastąpić.

Tak, nigdy nie mam dość!

Kochanie, oddałbym wszystko,
Oddałbym to wszystko, jeśli nie mogę być z tobą
Wszystkie z tych rzeczy, do bani,
tak to wszystko jest do bani, jeśli nie mogę być z tobą.
 Żadnego oscara, żadnego grammy, żadnej rezydencji w Miami.
Słońce nie świeci, niebo nie jest niebieskie,
Jeśli nie mogę być z tobą.
Jeśli nie mogę być z tobą,
Jeśli nie mogę być z tobą.

(Jeśli nie mogę być z tobą) Jeśli nie mogę być z tobą, oh
(Jeśli nie mogę być z tobą) ooh, oh to jest do bani.

Jeśli nie mogę być z tobą!

Wszystkie z tych rzeczy, do bani,
tak to wszystko jest do bani, jeśli nie mogę być z tobą.
Żadnego oscara, żadnego grammy, żadnej rezydencji w Miami.
Słońce nie świeci, niebo nie jest niebieskie,
Jeśli nie mogę być z tobą.
Jeśli nie mogę być z tobą,
Jeśli nie mogę być z tobą.
Z tobą.


Już w szkole
Właśnie zamykałam szafkę i chciałam pójść do klasy, kiedy nagle wpadłam na...Rossa. I znowu jak wtedy spojrzeliśmy sobie w oczy i poczuliśmy to coś. Już chciałam wpaść w ramiona i powiedzieć, że nie miałam wyjścia i że go kocham. Niestety coś, a raczej ktoś nam przeszkodził.
- Yyyy ..Asia, to to..jest Mia - wyjąkał Ross.
- Twoja nowa dziewczyna?
- Yyy nie, nie!
- Jak to nie?! Tak, jesteśmy parą - powiedziała Mia.
- Wow, szybki jesteś.
- To nie tak..
- Ross, nawet nie próbuj się tłumaczyć. Tylko powiedz mi nie było nic lepszego?
Nie nawidziłam Mai od początku szkoły. Była głupią blondynką. Kolor włosów akurat w jej przypadku się zgadzał. 
- Czego lepszego? - zapytała się.
- Bułek w sklepie - uwierzy w każde głupstwo.
- Co?- zdziwił się Ross.
- No bo..kupiłeś taką już suchą bułkę. Chyba tak na pocieszenie! - krzyknęłam.
- Byłem głodny, więc kupiłem, bo nie chciałem już cierpieć.
- Ha! No popatrz, ja jakoś poczekam sobie na dostawę. 
- Ale o czym wy mówicie?! - nie zajarzyła Mia.
- O niczym. Gratuluję "wspaniałej" dziewczyny Ross.
- Błagam nie obrażaj się!
- Za późno. 
Odeszłam znowu ze łzami. Jak on mógł! Owszem też nie chcę już cierpieć, ale to nic nie tłumaczy. Specjalnie wziął sobie pierwszą lepszą i co? Chce żebym była zazdrosna tak? Brawo udało mu się!










 

niedziela, 27 października 2013

28,10,2013
Oczywiście w ogóle nie spałam. Dzisiaj ma być ten dzień. Dzień, w którym wszystko się skończy. Nie wiem, czemu to robię skoro nie chcę tego. Kończę z najlepszą rzeczą jaka mnie w życiu spotkała. Jestem idiotką. Ale to jedyne wyjście. Jeśli z nim zostanę i tak nie będę mogła się z nim spotykać. Mama będzie mnie kontrolowała na każdym kroku. Byłam pewna, że wszystko potoczy się zgodnie z planem. Nikt się nie dowie i będę żyła jak księżniczka z upragnionym księciem. Ale witamy w normalnym życiu! Czasem przestaje wierzyć w to, co mnie spotkało z Rossem. Może to był tylko sen.
Po szkole
- Asia, musimy pogadać - powiedział do mnie Riker.
- Co jest?
- W ogóle się dzisiaj nie odezwałaś. Jesteś smutna cały dzień. O co chodzi? Martwię się.
- Zanim powiem, takie pytanie Ross miał kiedyś dziewczynę?
- Yyyy nie. Jesteś jego pierwszą. Dużo się koło niego kręciło, ale on wierzy w stałe i poważne związki. A czemu pytasz?
- Bez powodu. Słuchaj, naprawdę nic mi nie jest. Może po prostu mam jakiegoś doła. Pewnie przejdzie po paru dniach. Nie musisz się o mnie martwić Riker.
- Jesteś jak moja siostra. 
- Dzięki, a ty jak mój brat. O idzie Ross. Sorka, ale muszę z nim pogadać.
Ok, będę dzielna. Dlaczego to takie trudne? A no wiem, bo właśnie się dowiedziałam, co o miłości myśli Ross. I po co ja się pytałam? Naprawdę powinnam często się nie odzywać. Wiele bym na tym zyskała.
- Ross!
- Hej!
- Chodźmy na spacer, co? Pogadamy...
- Jasne, dobry pomysł. Może wreszcie ci się humor polepszy.
- Albo pogorszy..
- Co mówiłaś?
-Nie, nic.
W parku
No dobrze, jesteśmy. I co teraz? Mam mu teraz powiedzieć, czy później? Mieć to za sobą, czy zwlekać z tym? Te wszystkie wątpliwości mnie załamują!
- O czym chciałaś pogadać? - zapytał.
Musiałeś teraz?!
- Wiesz..
I nagle pojawiło się stado fanek! Akurat dzisiaj je kocham.
- Ross! Aaaa, to naprawdę ty! Kocham cię. Zrób sobie ze mną zdjęcie! Dasz mi swój numer? - krzyczały.
Minęło dobre 20 minut zanim go zostawiły. Nie mogły dłużej? Teraz już muszę to powiedzieć!
- Przepraszam, ale wiesz jakie one są.
- Właśnie...o tym mieliśmy porozmawiać.
- Nie rozumiem..
- Cały czas ktoś do nas podchodzi i robi sobie z tobą zdjęcie! Trochę to denerwujące.
- Ale to moi fani! Chyba to normalne. Inni nie mają mnie codziennie.
- Wiem, ale zawsze masz dla nich czas i zapominasz, że z tobą jestem np. na spacerze.
- To nieprawda. Po prostu jestem ich idolem i chcę się pokazywać od jak najlepszej strony.
Ma rację. Głupia wymówka! Trzeba było sobie inną wymyślić. Teraz to już żadbych argumentów nie mam.
- Ja jakoś nie umiem sobie z tym poradzić. Już nie mogę, nie umiem - rozpłakałam się, bo wcale nie miałam tego na myśli.
- Do czego zmierzasz? Dlaczego płaczesz? Asiu, powiedz mi prawdę.
- Nie mogę! Żegnaj Ross...
Pobiegłam, co sił w nogach, żeby tylko znaleźć się w domu i porządnie wypłakać się w poduszkę. Mimo iż już miałam całe czerwone oczy od łez. Jutro muszę iść do szkoły, a przecież Ross też tam chodzi. Pewnie będzie się dopytywał, co się tak naprawdę stało. Co właściwie zrobiłam itp. Nie chcę tego. 
W domu
- Asia? Jesteś tu? - przyszła do mnie Rydel.
- Nie mam ochoty gadać!
- Ross powiedział mi, co się stało. Tak mi przykro. Nie wiem, czy dobrze zrobiłaś, ale ty chyba najlepiej to wiesz.
- Sama już się pogubiłam.
- A wiesz, że on też płacze..
- Co?? Ross? Nigdy nie uwierzę!
- Byłaś jego pierwszą miłością. Taką prawdziwą. Wyobrażał sobie ciebie nawet jako żonę. Czuł coś, czego nigdy nie zaznał. Był naprawdę zakochany.
- Myślisz, że ja nie byłam. Czuję to samo. Ale to było jedyne wyjście.
- Może.. W każdym razie nie wnikam. Twoi rodzice wiedzą, że tak cierpisz przez nich?
- Bo ja wiem..Mam to gdzieś,ale to właśnie przez nich zniszczyłam sobie życie!
- Nie mów tak. Uwierz mi, jeszcze się ułoży. Narazie jest strasznie, wiem, ale to minie. Może to głupie, ale napisaliśmy dla ciebie z Rockym, Rikerem i Ratiliffem piosenkę.  Tylko, że nie miała być na ta ką okazję. Posłuchaj :
Powinienem uciec
Długi, długi czas temu

Powinienem zobaczyć, że to nadchodzi

Oh co się stało, nie wiem

Ta dziewczyna była całkiem poza torem

Zabrała mi moje serce

Teraz leżę na moich plecach

Kiedy trucizna doszła do mnie

Wszystkie twoje kłamstwa

Ze sczerniałym niebem

Nie ma wyjścia

Kiedy zabijasz ich swoimi oczami

(Refren)

Ona ukradła moje serce

Wtedy je rozerwała

Zostawiła mnie opuszczonego w ciemności

Ona jest złą dziewczyną

I ja też byłem, zbyt głupi

Ona biega wkoło

Przez całe miasto

Ona łamie serca

I powala w dół

Ona jest złą dziewczyną

I ja też byłem, zbyt głupi

Teraz muszę być z dala od tej dziewczyny

Ona jest jak nałóg

Sposób w jaki się rusza jest zabójczy

Wina jej uczuć

Ona gryzie z takim żądłem

Gdy raz zatopi swoje zęby

Nie masz czasu na ucieczkę

Gdy raz jej jad zaczyna działać

Jesteś uwieziony, żadnej innej drogi

Wszystkie twoje kłamstwa

Ze sczerniałym niebem

Nie ma wyjścia

Kiedy zabijasz ich swoimi oczami

(Refren)

Ona ukradła moje serce

Wtedy je rozerwała

Zostawiła mnie opuszczonego w ciemności

Ona jest złą dziewczyną

I ja też byłem, zbyt głupi

Ona biega wkoło

Przez całe miasto

Ona łamie serca

I powala w dół

Ona jest złą dziewczyną

I ja też byłem, zbyt głupi

Teraz muszę być z dala od tej dziewczyny

- Dzięki. Jesteście świetni!
- Nie martw się, wszystko się ułoży.
- Mam nadzieję....