Me and R5

Me and R5

piątek, 10 stycznia 2014

5.01.2014
Jestem od 2 dni u wujka Rossa. I muszę szczerze powiedzieć, że nie spodziewałam się, że tu będzie tak wspaniale! Shor (wujek) mieszka w bardzo małym miasteczku, ale uwaga przy morzu. Tak! Jego dom znajduje się około 200m od zatoki. Genialna sprawa. Nie wiedziałam o tym, bo to miała być dla mnie taka tam mini niespodzianka. Mini? Ha, no raczej nie. Uwielbiam morze, kocham plażę. Naprawdę. Czuję się tu jak w niebie. No oczywiście teraz jest zima, więc raczej z pływania nici, ale Ross obiecał mi, że przyjedziemy tu w wakacje. Ahhh już się nie mogę doczekać. Ale zima nie oznacza, że tylko siedzimy w domu. O nie, nie. Tu nie można się nudzić. Na szczęście pogoda nam sprzyja, gdyż nie ma śniegu, a temperatura jest dodatnia. Codziennie wstajemy około 9:00, później myjemy się i jemy śniadanie. Oczywiście ubieramy się po drodze, ale to taki szczegół :D. Następnie, aby mieć dobrą formę biegamy jakąś godzinkę. Nie, żebym teraz miała zakwasy...Po treningu trochę odpoczywamy przed telewizorem, jednak od razu po obiedzie idziemy na ogród i gramy np. w siatkówkę lub kosza. Może dla niektórych to dziwne, ale co tam. Wieczorami natomiast spacerujemy plażą i gadamy o różnych rzeczach. O naszej przeszłości, jak i o przyszłości. Chociaż tego tematu nie lubię. Ja chcę żyć chwilą. Co będzie to będzie. Rozmawialiśmy także o nas i niestety o trasie. No właśnie...
- Myślisz, że będziesz mogła pojechać z nami? - zapytał pewnego wieczoru Ross.
- Wątpię, mama raczej się nie zgodzi. Jestem w środku edukacji. Małe szanse.
- Bez ciebie nie dam rady.
- Na pewno ci się uda, tyle lat już występujesz, czemu na tych koncertach ma ci pójść źle?
- Wtedy jeszcze ciebie nie znałem. Teraz nie wyobrażam sobie życia bez ciebie.
- Tak ja też, ale to nic nie tłumaczy.
- Myślisz, że zabrałbym tu jakiegoś przypadkowego człowieka? Nie przyjeżdżam tu z kolegami lub nawet przyjaciółmi. Jedyne osoby jakie tu były to ty i moja rodzina.
- To zaszczyt.
- Hahah, no w sumie. Zobaczymy, może uda się namówić twoją mamę. Właściwie to dlaczego nie pozwala ci śpiewać?
- Sądzi, że to nie jest dla mnie. Uważa, że moją przyszłością jest zostanie prawnikiem.
- Ale ty tego nie chcesz, tak..?
- Jakoś nie. Nie zamierzam się uczyć 151900 praw. TO nie jest dla mnie.
- Wszystko będzie ok, nie zamartwiaj się...Jesteś teraz tu ze mną i to się liczy nie?
Kiedy się spotykamy śmiejemy się i jesteśmy głośno
Świat znika
Twoi przyjaciele po prostu na mnie patrzą
Nie jestem tym, co chcą widzieć
Nie jestem z tej atmosfery

Widzę światła miasta
Oglądasz gwiazdy w nocy
Wiem, że pomiędzy jest długa droga
Razem błyszczymy tak jasno
Nie wyjdę bez walki
Ich jadowe słowa nie niepokoją mnie

Bo ja się nie przejmuję, przejmuję, przejmuję
Co oni mówią, mówią, mówią
Mamy to same, to same DNA
Możemy rozmawiać, rozmawiać, rozmawiać
Wszystko czego chcą, chcą, chcą
Ale ta miłość nie odejdzie

Jesteś moim aniołem
(Potrzebuję cię znowu w moim życiu)
Jesteś moim aniołem
(Nigdy cię nie opuszczę)

Bo ja się nie przejmuję, przejmuję, przejmuję
Co oni mówią, mówią, mówią
Mamy to same, to same DNA

Ona nigdy się nie spóźnia, widzisz
Jak ona lokuje się ze mną
Tak idealne ciała, yeah
Jej przyjaciele mówią, żeby lepiej odeszła
Oni mówią jej
Że ze mną marnuje swój czas

Wiem, że jesteś szczęśliwa, poczekaj
Skończyliśmy z goniącymi grami
Jakoś śnisz o mnie
Razem błyszczymy tak jasno
Nie wyjdę bez walki
Nikt mnie nie powstrzyma

Bo ja się nie przejmuję, przejmuję, przejmuję
Co oni mówią, mówią, mówią
Mamy to same, to same DNA
Możemy rozmawiać, rozmawiać, rozmawiać
Wszystko czego chcą, chcą, chcą
Ale ta miłość nie odejdzie

Jesteś moim aniołem
(Potrzebuję cię znowu w moim życiu)
Jesteś moim aniołem
(Nigdy cię nie opuszczę)

Whoa, musimy się odwrócić
Whoa, oni nas nie zniszczą
Będą próbowali szukać sposobów
Żeby naleźć nasze serca
Ale bez znaczenia jest to co powiedzą
Nigdy się nie rozpadniemy

Whoa, i to jest jak
Whoa, nigdy się nie poddaje
Ty i ja to wszystko co mam
Musimy utrzymać ogień płonący

Nie, ja się nie przejmuję, przejmuję, przejmuję
Co oni mówią, mówią, mówią
Mamy to same, to same DNA

Bo ja się nie przejmuję, przejmuję, przejmuję
Co oni mówią, mówią, mówią
Mamy to same, to same DNA
Możemy rozmawiać, rozmawiać, rozmawiać
Wszystko czego chcą, chcą, chcą
Ale ta miłość nie odejdzie

Jesteś moim aniołem
(Potrzebuję cię znowu w moim życiu)
Jesteś moim aniołem
(Nigdy cię nie opuszczę)
Nie, ja się nie przejmuję, przejmuję, przejmuję
Co oni mówią, mówią, mówią
Mamy to same, to same DNA
 
Około 21:00
- Chcesz pooglądać jakiś film? - zapytał Ross.
- A co proponujesz?
- Hmmm, co byś powiedziała na "Romeo i Julia".
- No tak, przecież to twój ulubiony film.
- Jak chcesz może być coś innego.
- Nie no, spoko. Chętnie to zobaczę.
- No to oglądamy. Hahha.

Powiem, że Ross jest romantykiem. W połowie filmu poszedł do kuchni z zrobił dla nas kolację i pyszny deser. Oj warto było tu pojechać. Do tego przez cały seans byliśmy do siebie przytuleni na kanapie. Zawsze widziałam to na filmach, ale teraz to się działo naprawdę. Czy ktoś mi może powiedzieć, dlaczego tak właściwie wtedy z nim zerwałam?!
Moja głupota mnie przeraża.










4 komentarze:

  1. Zajebisty rozdział :3 Bardzo fajnie piszesz czekam na następny ;) Zapraszam do mnie ;) http://kingajanika89whatdoihavetodor5.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie no kolejny rewelacyjny rozdział. Świetnie piszesz. Zazdroszczę talentu. Nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału. Mam nadzieje, że dodasz go szybko. Lofciam Twojego bloga ♥♥

    OdpowiedzUsuń
  3. Kiedy kolejny też nie moge się doczekać ! jestem twoją wielką fanką! - szefowa wielkiej firmy patentowej LPK

    OdpowiedzUsuń
  4. Kiedy next ? Czekam i czekam i doczekać się nie mogę xD

    OdpowiedzUsuń